Smutny epilog "Uwolnić orkę"
Orka Keiko, grająca główną rolę w familijnym filmie "Uwolnić orkę" z 1993 roku, zdechła z powodu zapalenia płuc. W ostatnich latach życia zwierzę mieszkało we własnej zatoczce w jednym z norweskich fiordów. Ssak, mimo wielu prób wyekspediowania go z powrotem do oceanu, podejmowanych przez miłośników natury, nigdy nie zrezygnował z przebywania w towarzystwie ludzi.
Film, będący opowieścią o przyjaźni chłopca i wielkiego zwierzęcia, wyciskał łzy widzów na całym świecie i spowodował akcję na rzecz przywrócenia Keiko jego naturalnemu środowisku.
Na nauczenie Keiko sposobów przetrwania na wolności wydano wiele milionów dolarów. Jednak sześciotonowe zwierzę nie dołączyło do swoich pobratymców, przypuszczalnie obawiając się konieczności pływania pod lodem.
"Mówił ich językiem, ale wydawał się zagubiony" - powiedział Jeff Foster z organizacji Marine Research Consultants, która sprawowała pieczę nad Keiko w ciągu trzech lat przed ostatecznym uwolnieniem zwierzęcia w połowie 2002 roku.
Ostatecznie okazało się, że Keiko po wielu latach w niewoli (schwytano go w 1979 roku, potem trafił do akwarium w stanie Oregon) nie był w stanie dostosować się do życia wśród przedstawicieli swojego gatunku. Wycieńczony, dopłynął do wybrzeża Norwegii już sierpniu lub wrześniu 2002 roku. Od tamtej pory aż do śmierci dożywiali go ludzie.
Wkrótce stał się miejscową atrakcją turystyczną, aż w końcu władze zakazały zbliżania się do Keiko, w obawie o jego zdrowie i w nadziei, że samotność zachęci go do powrotu do oceanu. Ludzie nadal jednak przybywali, a orka była z tego powodu bardzo zadowolona.
"Był jak domowy pies, który chce być przy człowieku" - powiedział Mark Collson z Oregon Coast Aquarium.
Śmierć zwierzęcia, które liczyło sobie około 25-26 lat, nastąpiła nagle.
Nie wiadomo na razie, czy ciało Keiko zostanie pochowane na lądzie, czy też zwrócone morzu.
