"Smoleńsk": Zamieszanie wokół wywiadu z Antonim Krauze
Po wywiadzie, jaki ukazał się w weekendowym "Dzienniku Gazecie Prawnej", rozpętała się prawdziwa burza. Antoni Krauze, który wyznał, że "Smoleńsk" jest jego ostatnim filmem, zarzucił Magdalenie Rigamonti brak autoryzacji. Jedna z wypowiedzi reżysera oburzyła z kolei dziennikarkę Katarzynę Kolendę-Zaleską.
W rozmowie z Magdaleną Rigamonti, która ukazała się w weekendowym "Dzienniku Gazecie Prawnej" (9 września 2016), Antoni Krauze wyznał, że nie do końca miał wpływ na kształt filmu "Smoleńsk", zakończenie nie było jego pomysłem, podczas pracy musiał pójść na wiele ustępstw, a wszystkim zarządzał producent Maciej Pawlicki.
Krauze w wywiadzie mówi między innymi: "Bardzo szybko rolę dyrygenta przejął producent filmu Maciej Pawlicki", "Ci ludzie, którzy ten film ze mną robili, też mnie przeczołgali wiele razy", "Ja się teraz już wycofuję na samo dno życia. Ukryć się gdzieś chcę, zniknąć. I filmów więcej nie robić? To już na pewno".
Pytany o finał filmu, w którym ofiary katastrofy smoleńskiej - z parą prezydencką na czele - witają się z żołnierzami zamordowanymi przez Sowietów strzałem w tył głowy w Katyniu, odpowiada: "Nie ja to wymyśliłem, ale jak wszystko w tym filmie biorę to na siebie".
Reżyser dodał również, że główna bohaterka "Smoleńska", dziennikarka telewizji TWM grana przez Beatę Fido, jest wzorowana na Katarzynie Kolendzie-Zaleskiej z TVN.
"Tworząc tę postać, w jakiejś części myślałem o Katarzynie Kolendzie-Zaleskiej. To ona jest autorką tych strasznych słów, które cytuję w filmie: 'Prawda już została ustalona, żadne fakty jej nie zmienią'. Wzorów szukałem wśród tego typu pań. (...) To, co wtedy powiedziała, jest szczytem podłości. Jak można było powiedzieć, że prawda została ustalona i żadne fakty tego nie zmienią?" - mówi Krauze.
W piątek, 9 września, wieczorem serwisy Dziennik.pl i Gazetaprawna.pl zamieściły oświadczenie Katarzyny Kolendy-Zaleskiej w tej sprawie. Dziennikarka podkreśliła, że zdanie "Prawda już została ustalona, żadne fakty jej nie zmienią" pochodzi z jej felietonu opublikowanego w "Gazecie Wyborczej" w kwietniu 2013 roku i dotyczy sporu naukowców na temat katastrofy smoleńskiej.
"Antoni Krauze wykorzystał ten cytat, by mnie zaatakować i obrazić. Celowo zmanipulował moją wypowiedź, by pasowała mu do tezy o podłych dziennikarzach. Jestem zaskoczona, że człowiek, który tyle mówi o wrażliwości, jest zdolny do takiego cynizmu" - napisała w swym oświadczeniu Kolenda-Zaleska.
Już po ukazaniu się wywiadu, Antoni Krauze zarzucił jego autorce, że nie autoryzował wywiadu.
"Miałem zbyt mało czasu na autoryzację, dopiero wczoraj otrzymałem tekst. Rozważam wstąpienie na drogę sądową" - powiedział w piątek, 9 września, Antoni Krauze w rozmowie na antenie Polskiego Radia 24.
Z kolei dziennikarka zapewnia, że wysłała mu tekst do autoryzacji i naniosła wskazane poprawki. "Ten wywiad to bardzo rzetelny zapis naszej rozmowy" - podkreśla Magdalena Rigamonti.
Cały wywiad Magdaleny Rigamonti z Antonim Krauze można przeczytać w "Dzienniku Gazecie Prawnej" (wydanie z dnia 9 września 2016 roku).