"Śmieciowa Czarna Wdowa"? Wstydzi się za Scarlett Johansson
Stephen Dorff, popularny niegdyś aktor, którego najlepsze lata kariery przypadły na końcówkę lat 90. ubiegłego wieku, w jednym z wywiadów promujących jego najnowszy film poświęcił chwilę komiksowemu widowisku Marvela "Czarna Wdowa". Nie szczędził autorom tej produkcji gorzkich słów.
Sławę Stephenowi Dorffowi przyniósł udział w takich filmach jak m.in. "Backbeat", "Blade: Wieczny łowca" czy "Cecil B. Demented". Kolejne lata nie były już tak dobre dla jego kariery. Występujący regularnie w mniej znanych produkcjach, szerszej publiczności aktor przypomniał się za sprawą serialu "Detektyw".
Aktualnie zajęty jest promocją swojego nowego filmu. To poświęcony MMA "Embattled". Dorff świadomie omija wielkie widowiska filmowe i woli skupiać się na współpracy z niezależnymi filmowcami, którzy mogą okazać się "następnymi Kubrickami".
"Ciągle poluję na dobre rzeczy, bo nie chcę grywać w takich filmach jak 'Czarna Wdowa'. Dla mnie to wygląda jak śmieć, jak zła gra wideo. Wstydzę się za ich twórców. Wstydzę się za Scarlett (Johansson, wciela się w tytułową rolę - przyp. red.). Jestem pewien, że zapłacili jej pięć albo siedem milionów dolców, ale wstydzę się za nią. Nie chcę grywać w takich filmach. Naprawdę nie chcę. Jeśli znajdę tego dzieciaka reżysera, który zapowiada się na następnego Stanleya Kubricka, to zagram w jego filmie" - tłumaczy Dorff w rozmowie z "The Independent".
Nie wiadomo, skąd wzięła się ta niechęć Dorffa do komiksowych widowisk. Czy wynikła z przekonania aktora o marnej jakości tych produkcji, czy też może po prostu z tego, że nie dostaje propozycji ról w takich filmach. W przeszłości był już gwiazdą komiksowego widowiska "Blade: Wieczny łowca", opartego na podstawie komiksu, który niedługo ponownie zostanie przeniesiony na ekran, a rolę główną zagra Mahershala Ali.
W wywiadzie Dorff skrytykował również tegoroczną ceremonię rozdania Oscarów, która z powodu pandemii wyglądała inaczej niż w poprzednich latach. "Tegoroczne Oscary były najbardziej żenującą rzeczą, jaką kiedykolwiek widziałem. Mój biznes stał się wielkim teleturniejem. Mamy aktorów, którzy nie mają pojęcia, co robią. Mamy filmowców, którzy nie wiedzą, co robią. Zostaliśmy ściśnięci w streamingowych pudełkach. Seriale i filmy zostały sprowadzone do jednego wielkiego pie... contentu" - ocenił aktor.