"Slender Man" wzbudza kontrowersje
Ojciec dziewczyny, która w 2014 chciała zasztyletować swoją koleżankę, skrytykował pomysł nakręcenia horroru inspirowanego tą historią. "Slender Man" trafi na ekrany kin 18 maja.
Akcja horroru w reżyserii Sylvaina White'a rozgrywa się w małym miasteczku w Massachusetts, w którym cztery uczennice przystępują do rytuału, mającego zdemaskować Slender Mana - postać żyjącą w tradycyjnych przekazach ludowych. Kiedy jedna z nich znika w tajemniczych okolicznościach, zaczynają podejrzewać, że może jednak Slender Man istnieje naprawdę, a ich koleżanka właśnie stała się jego ofiarą...
Inspiracją do powstania "Slender Mana" była prawdziwa historia 12-letniej wówczas Anissy Weier, która wraz z przyjaciółką Morgan Geyser zadały swej klasowej koleżance Payton Leutner 19 ciosów nożem. Po zdarzeniu tłumaczyły, że w ten sposób chciały złożyć hołd mitycznej postaci Slendermana, Dziewczyna przeżyła atak. Weier została skazana na 25 lat pobytu w ośrodku psychiatrycznym.
"To absurd, że kręcą teraz taki film. To popularyzacja tragedii. Nie jestem tym zaskoczony, ale w moim odczuciu to strasznie niesmaczne. To tylko zwiększanie bólu trzech rodzin, które do dziś borykają się ze skutkami tragedii" - ojciec Anissy Weier powiedział w rozmowie z agencją "Associated Press".
"Slender Man" trafi na ekrany polskich kin 18 maja.
W 2016 roku HBO wyprodukowała dokumentalny film "Strzeż się Slendermana". Reżyserka Irene Taylor Brodsky analizuje w nim sprawę dramatycznej próby morderstwa, która nigdy nie powinna mieć miejsca. Szczegółowo wyjaśnia też, na czym polega fenomen tajemniczego Slendermana. Pokazuje również, jak bardzo internet i miejskie mity zakrzywiają percepcję rzeczywistości młodych ludzi.