Reklama

Sławomir Idziak o "Królu Arturze"

Zakończyły się zdjęcia do filmu "Król Artur", nowej amerykańskiej superprodukcji , w której tytułową rolę gra Clive Owen. "Starałem się robić ten film w sposób jak najbardziej atrakcyjny" - powiedział Sławomir Idziak, autor zdjęć do filmu. W poniedziałek, 21 czerwca, polski operator spotkał się z dziennikarzami na konferencji prasowej w Warszawie.

Ostatnie zdjęcia do filmu "Króla Artura", którego reżyserem jest Antoine Fuqua, nakręcono w połowie czerwca.

Jak powiedział Idziak, zużyto rekordową ilość taśmy - pół miliona metrów. Na planie pracowało 19 kamer, obsługiwanych przez 4 ekipy.

Pracy pilnie przyglądał się producent Jerry Bruckheimer, z którym polski operator spotkał się przy realizacji "Helikoptera w ogniu".

"Król Artur jest typowym projektem hollywoodzkim za duże pieniądze. Bruckheimerowi zależało na tym, aby w filmie znalazło się jak najwięcej scen akcji" - mówił Idziak.

Reklama

Za efekty specjalne, w tym m.in. produkcję sztucznego śniegu, odpowiadała ekipa pod kierownictwem Willa Corboulda.

59-letni Sławomir Idziak jest absolwentem Wydziału Operatorskiego łódzkiej filmówki. Pracował m.in. z Krzysztofem Zanussim, Krzysztofem Kieślowskim, Ridleyem Scottem. Za zdjęcia do "Helikoptera w ogniu" (2002) otrzymał nominację do Oscara i do Nagrody Brytyjskiej Akademii Sztuki Filmowej BAFTA.

Światową premierę filmu "Król Artur" zaplanowano na 7 lipca. 23 lipca tytuł trafi do polskich kin.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: operator | król | film | król artur | Idziak | Sławomir Idziak
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy