Skazani na strach. Stephen King na dużym ekranie
Stephen King to jeden z najbardziej poczytnych pisarzy na świecie. Nakład jego książek już dawno przekroczył 350 milionów egzemplarzy. Największą rozpoznawalnością cieszą się jego horrory, uznawane za klasykę gatunku. Amerykański autor nie ogranicza się jednak jedynie do nich - napisał także wiele nowel, powieści obyczajowych czy cyklów fantasy. Co ciekawe - popularność literatury Kinga przekłada się na jej ekranowy żywot. Pisarz jest oficjalnie wpisany do księgi rekordów Guinessa jako autor największej liczby scenariuszy adaptowanych na potrzeby filmu.
Pierwszą adaptacją prozy Kinga była "Carrie" (1976). W życiorysie pisarza zajmuje wybitnie ważne miejsce - była to ekranizacja jego debiutanckiej powieści, przygotowana dwa lata po wydaniu. Reżyserią zajął się Brian De Palma. Historia młodej dziewczyny, przytłoczonej przez twarde wychowanie zaborczej, ortodoksyjnej matki i odrzuconej przez rówieśników, która odkrywa w sobie psychokinetyczne zdolności, okazała się ogromnym hitem. Duża w tym zasługa grającej tytułową rolę Sissy Spacek. W 2013 roku powstał znacznie gorzej oceniony remake produkcji. Wyreżyserowała go Kimberly Pierce.
Chociaż "Lśnienie" (1980) było zaledwie drugą kinową adaptacją dzieł Kinga (w międzyczasie było jeszcze telewizyjne "Miasteczko Salem" z 1979), okazało się wspaniałym dziełem. Możliwe nawet, że największym, jeśli chodzi o ekranizacje mistrza grozy. Historię Jacka Torrance'a - dozorcy hotelu Overlook, który okazuje się miejscem znacznie bardziej tajemniczym i niebezpiecznym, niż można było z początku przypuszczać - na warsztat wziął sam Stanley Kubrick. Genialny reżyser rozwinął jednak opowieść Kinga w innym kierunku, niż przewidywał literacki pierwowzór. To nie spodobało się pisarzowi.
Błogosławieństwo Kinga zyskał dopiero telewizyjny mini-serial "Lśnienie" z 1997 roku, do którego zresztą Amerykanin sam napisał scenariusz. Pomimo dwóch nominacji do Złotych Malin to wersja Kubricka zyskała z czasem ogromne uznanie, stając się horrorowym klasykiem. Świadczyć o tym może m.in. film "Pokój 237" - dokument analizujący przeróżne teorie na temat znaczeń ukrytych w "Lśnieniu".
Kiedy John Smith budzi się ze śpiączki, okazuje się, że stracił w zasadzie wszystko - pięć lat życia, młodość, możliwość osobistego rozwoju, a nawet narzeczoną. W zamian jednak bohater otrzymuje od losu niecodzienny dar - przewidywania zdarzeń. Tak zaczyna się "Martwa strefa" (1983). Ta bardzo dobrze odwzorowująca powieściowe realia ekranizacja Kinga, nakręcona została przez kolejnego wizjonerskiego reżysera - Davida Cronenberga. Autorowi "Muchy" z pewnością pomogła znakomita gra aktorska Christophera Walkena (w głównej roli) i Martina Sheena. W latach 2002-2007 na podstawie książki wyprodukowano serial o tym samym tytule.
W 1984 roku powstały "Dzieci kukurydzy", oparte na opowiadaniu Kinga ze zbioru "Nocna zmiana". Za kamerą stanął debiutant - Fritz Kiersch. Historia młodej pary, która podczas samochodowej wędrówki natrafia na przedziwne, zamieszkałe jedynie przez dzieci miejsce, w momencie powstawania nie była uważana za pretendenta do wielkiego sukcesu. Ekscentryczny pomysł, kontrowersyjna tematyka i przerysowane wykonanie przyniosły jednak filmowi ogromną popularność i status dzieła kultowego. Film do dnia dzisiejszego doczekał się aż 7 sequeli.
Przez kosmiczny zbieg okoliczności Ziemia wchodzi w zasięg orbity komety Rhea-M. Tak rozpoczyna serię przerażających wydarzeń. Wszelkie istniejące na planecie urządzenia mechaniczne - poczynając od opiekaczy, na samolotach kończąc - zyskują pewien rodzaj samoświadomości i buntują się przeciwko człowiekowi. Co gorsza - opanowuje je niepowstrzymana chęć destrukcji. Ludzie, pozbawieni swoich elektronicznych zabawek, zaczynają ginąć jeden po drugim. Absurdalny pomysł "Maksymalnego przyspieszenia" (1986) nie przyniósł filmowi oczekiwanego rozgłosu. W zestawieniu adaptacji prozy Kinga warto jednak o tej pozycji pamiętać, gdyż jest to jedyny film wyreżyserowany przez samego pisarza.
"Smętarz dla zwierzaków" to jedna z najpopularniejszych powieści grozy autorstwa Stephena Kinga. Historia Louisa Creeda, który odkrywa, że pobliski cmentarz posiada niezwykłe właściwości wskrzeszania zmarłych, powstała w roku 1983. 6 lat później Mary Lambert nakręciła jej ekranizację. Był to pierwszy film do którego scenariusz napisał sam King. Co więcej - pisarz sprawował nad produkcją ogólną pieczę, obecny był na jej planie i wcielił się w nim nawet w rolę pastora.
"To" było kolejnym bestsellerem w długiej serii kasowych sukcesów Kinga. Wydana w 1986 roku powieść podzielona została na dwa główne wątki czasowe. Pierwszy dzieje się pod koniec lat 50., gdy główni bohaterowie książki są jeszcze dziećmi. W ich rodzinnej miejscowości - Derry - dochodzi wtedy do tajemniczej serii morderstw. Sytuacja powtarza się w roku 1985. Grupa, dorosłych już, bohaterów postanawia raz na zawsze rozwiązać sprawę. Zadanie to niełatwe, szczególnie jeśli ich przeciwnikiem jest tytułowe "To" - koszmar potrafiący przybrać postać tego, czego jego ofiara boi się najbardziej.
W 1990 roku słynnego, złowieszczego klauna Pennywise (częste wcielenie "To") zagrał Tim Curry. Przede wszystkim dzięki jego przejaskrawionej grze mini-serial zapisał się w annałach popkultury. We wrześniu w kinach pojawi się fabularny film pod tym samym tytułem. Reżyserem produkcji jest Andres Muschietti, twórca innego horroru - "Mamy" (2013).
W 1990 roku powstało także "Misery" - film oparty o prozę Kinga, wyreżyserowany przez twórcę "Kiedy Harry poznał Sally" Roba Reinera. Obraz, podobnie jak literacki oryginał, był psychologicznym thrillerem. Główny bohater Paul Sheldon - grany przez znakomitego Jamesa Caana - jest poczytnym pisarzem, autorem popularnej szczególnie wśród zapracowanych kobiet serii historycznych romansów. Po kolejnych wydaniach Sheldon rezygnuje z kontynuowania cyklu i zamierza uśmiercić jego główną bohaterkę - Misery Chastein. Wracając ze swojego domku w górach, ulega jednak wypadkowi. Ratuje go przypadkowa osoba. Jak się szybko okaże - zagorzała wielbicielka książek o Misery, której wybitnie nie podoba się pomysł zakończenia serii. Sheldon, który po wypadku ma złamane nogi, musi zdać się na łaskę swojej, coraz groźniejszej "opiekunki". Za rolę tej ostatniej Kathy Bates otrzymała w 1991 roku Oscara.
Frank Darabont jest specem od adaptowania Stephena Kinga. Jako reżyser podchodził do tego zadania trzykrotnie. W 1994 roku nakręcił "Skazanych na Shawshank" - ekranizację krótkiego opowiadania "Rita Hayworth and Shawshank Redemption", która szybko przyniosła mu ogromną popularność, stając się przy okazji jedną z najbardziej rozpoznawalnych adaptacji mistrza grozy. Co ciekawe - z tematyką horrorów nie ma nic wspólnego, gdyż przedstawia dramatyczną historię męskiej przyjaźni, która rodzi się w brutalnym, więziennym światku.
W 1999 roku Darabont nakręcił "Zieloną milę" - kolejną ekranizację Kinga, która nie należy z pewnością do typowej reprezentacji stylu pisarza. Wzruszająca opowieść o niezwykłym spotkaniu więziennych strażników z oskarżonym o morderstwo, łagodnym i nadnaturalnie uzdolnionym Johnem Coffey zebrała cztery nominacje do Oscara. Wreszcie w 2007 roku Darabont wziął na warsztat Kingowską specjalność. Powstał horror, w którym główni bohaterowie muszą zmierzyć się z morderczymi istotami grasującymi w tytułowej, gęstej mgle. Produkcja nie zdobyła takiego uznania jak dwie poprzednie realizacje Darabonta. Sam King przyznał jednak, że "Mgła" była jednym z niewielu filmów bazujących na jego tekstach, na którym autentycznie się bał.
Już 11 sierpnia czeka nas premiera nowej adaptacji prozy Stephena Kinga. Mowa oczywiście o "Mrocznej wieży" - ekranizacji wielotomowej sagi amerykańskiego pisarza, którą on sam nazywa swoim artystycznym "opus magnum". Powieściowy cykl pisany w latach 1970-2012 łączy w sobie motywy wielu gatunków - poczynając od fantasy, przez fantastykę naukową i literaturę grozy po western. Jest także pełen nawiązań do pozostałych książek Kinga, jak i dzieł innych autorów ("Władcy Pierścieni" J.R.R. Tolkiena czy mitologii H.P. Lovercrafta). Ekranową wersję "Mrocznej wieży" wyreżyserował twórca "Kochanka królowej" Nikolaj Arcel. Główne role w filmie grają Idris Elba oraz Matthew McConaughey.