Reklama

Skazana na sukces

Piękna, zdolna, bogata. Czego chce więcej? Eliksiru młodości i sposobu na udany związek. Bo uwielbienia fanów jej nie zabraknie

Producenci filmowi i dyrektorzy hollywoodzkich studiów nazywają ją Gimme Moore (daj więcej), ale często ustępują jej żądaniom finansowym. Bo zarówno w show-biznesie, jak i prywatnie Demi Moore uchodzi za kobietę niezwykle zdeterminowaną.

I choć niedawno poniosła osobistą porażkę - jej trzeci mąż, młodszy od niej przystojny gwiazdor Ashton Kutcher, podpisał papiery rozwodowe - nie poddaje się. Usiłuje przynajmniej wytargować od niego gigantyczne alimenty.

Potrafi również zaangażować się społecznie, jeśli tylko uzna, że problem ją interesuje. W 2011 roku, jeszcze z Ashtonem, założyła fundację walczącą z prostytucją dzieci i sama wymyśliła hasło jej kampanii reklamowej: "Prawdziwi mężczyźni nie kupują dziewczyn".

Reklama

Demi nie rezygnuje też z poszukiwań zawodowych. Przyjmuje kolejne role (niedługo w kinach pojawi się w "Very Good Girls", w ubiegłym roku zagrała matkę gwiazdy Disney Channel Miley Cyrus w filmie "Lol").

Jest producentką, spróbowała sił także jako reżyserka. I cały czas wytrwale szuka drugiej połówki.

O sumach, które wydała na operacje plastyczne, krążą legendy, ona jednak twierdzi, że wygląd zawdzięcza jedynie naturze, a skalpel nikogo nie uczyni szczęśliwszym.

Prawda to czy nie, uroda Demi wciąż jest doceniana. Aktorka została ostatnio twarzą luksusowej kolekcji znanej firmy kosmetycznej. Seria, w skład której wchodzą m.in. perfumy i biżuteria, nosi oryginalną nazwę: "More by Demi".

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

To i Owo
Dowiedz się więcej na temat: skazana
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy