Sienna Miller upokorzona. Chciała zarabiać tyle co mężczyzna
Sienna Miller w najnowszym wywiadzie wróciła wspomnieniami do upokarzającego incydentu, jaki miał miejsce podczas pracy nad pewną broadwayowską produkcją. Gdy aktorka dowiedziała się, że jej wynagrodzenie wyniesie mniej niż połowę gaży występującego u jej boku mężczyzny, postanowiła zawalczyć o sprawiedliwą stawkę. Negocjacje z producentem zakończyły się jednak fiaskiem. "Odparł: 'W takim razie spie...!".
Sienna Miller należy do grona znanych kobiet ze świata show-biznesu, które ujawniły, że padły ofiarą dyskryminacji ze względu na płeć. Gwiazda "Ugotowanego" i "Anatomii skandalu" w wywiadzie udzielonym magazynowi "Vogue" opowiedziała o upokarzającej sytuacji, która miała miejsce w czasie próby wynegocjowania większej gaży za rolę w pewnej broadwayowskiej produkcji.
Tytułu jednak nie ujawniła, gdyż - jak zapewnia - "nie chce być złośliwa". Gdy tylko Miller dowiedziała się, że partnerujący jej na scenie mężczyzna otrzyma ponad dwukrotnie wyższe wynagrodzenie, postanowiła ubiegać się o bardziej sprawiedliwą stawkę i umówiła się na rozmowę z producentem przedstawienia.
Spotkanie, mówiąc eufemistycznie, nie przebiegło po jej myśli. "Poszłam do tego niesamowicie wpływowego producenta i wyjaśniłam, że nie chodzi tak naprawdę o pieniądze, lecz szacunek i uczciwość. Wtedy byłam przekonana, że przyzna mi rację i wróci do mnie z nową ofertą. Oczywiście tak się nie stało. Odparł: 'W takim razie spie...!" - wyznała gwiazda. I dodała, że sytuacja ta stała się momentem przełomowym w jej karierze.
"Na początku czułam się okropnie. Byłam potwornie zawstydzona i załamana. A później doznałam olśnienia. Zdałam sobie sprawę z tego, że mam prawo żądać odpowiedniego wynagrodzenia za swoją ciężką pracę" - zaznaczyła Miller.
Zdaniem gwiazdy branża na szczęście zmienia się na lepsze, podobnie jak podejście aktorów, którzy wiedzą, jak walczyć o swoje. "Ludzie młodsi ode mnie o 10 lat potrafią mówić 'nie', czego ja, niestety, na początku kariery nie potrafiłam. Dziś jest tak, że jeśli wykonawcy zwrócą się do producentów czy dyrektorów stacji i powiedzą, że z jakiegoś powodu nie czują się komfortowo na planie, ci wpadają w panikę. Aktor jest dziś włączany do rozmowy o warunkach pracy i jego własnym komforcie. A to zmienia wszystko" - stwierdziła Miller.
Po latach od przykrego incydentu historia znów miała się powtórzyć - tym razem jednak nie za kulisami teatralnej sceny, lecz na planie wysokobudżetowej hollywoodzkiej produkcji. W 2019 roku aktorka wystąpiła w thrillerze kryminalnym "21 mostów". I, podobnie, jak miało to miejsce w przeszłości, producenci nie zgodzili się spełnić jej warunków finansowych. Miller opowiedziała o tym rok po premierze obrazu, a zarazem tuż po śmierci występującego w tym filmie Chadwicka Bosemana. Jak się wówczas okazało, gwiazdor podzielił się z nią własną gażą. "Powiedział, że zasłużyłam na to, by dostać więcej" - wyjawiła w rozmowie z magazynem "Empire".