Sharon Stone wściekła na lekarza! Nie zauważył, że aktorka ma nowotwór
64-letnia Sharon Stone nie ma szczęścia do lekarzy. W wydanej w ubiegłym roku autobiografii "The Beauty of Living Twice" wyznała, że dwie dekady temu - podczas operacji usunięcia guzów - chirurg samowolnie powiększył jej piersi. Teraz zdradziła, że lekarz, który ją badał, nie zauważył, że gwiazda "Nagiego instynktu" ma... nowotwór.
64-letnia Sharon Stone zaapelowała do kobiet, by po usłyszeniu diagnozy zawsze zasięgały opinii drugiego lekarza. Aktorka powołała się przy tym przykład z własnego życia. Jak wyznała, lekarz, który ją badał, nie zauważył w jej ciele "sporego guza mięśniakowatego".
O swoim negatywnym doświadczeniu gwiazda "Nagiego instynktu" opowiedziała w postach opublikowanych na Twitterze oraz Instagramie.
Zdradziła w nich, że skutkiem błędnej diagnozy było to, że odczuwała uporczywy ból. Lekarz, który nie zauważył guza, próbował uśmierzyć ból podwójnym znieczuleniem zewnątrzoponowym, ale to nie przyniosło efektów. Jako że dolegliwości nie mijały, Stone udała się do innego lekarza i dopiero ten wykrył u niej mięśniaka macicy, którego - jak stwierdził - należy usunąć.
Sharon Stone wyjaśniła, że opisuje tę sytuację jako przestrogę dla innych, zwłaszcza dla kobiet. "Nie odpuszczaj. ZDOBĄDŹ DRUGĄ OPINIĘ. To może uratować ci życie".
Aktorka podziękowała też za troskę i dodała, że czuje się już dobrze. Oznajmiła jednak, że wyłącza się teraz z życia publicznego "na 4-6 tygodni, by w pełni wyzdrowieć".
Jeśli chodzi o karierę zawodową Sharon Stone, to aktorka coraz lepiej czuje się na małym ekranie. Tylko w tym roku można ją było oglądać w serialach "Murderville" Netfliksa oraz drugim sezonie "Stewardessy" HBO Max.
Pod koniec czerwca ukazał się też filmowy dramat "Beauty" z jej udziałem. Stone zakończyła też zdjęcia do filmu "What About Love" ("Co z tą miłością") opowiadającego o rodzicach, których życie całkowicie zmienia romans ich dzieci.