Reklama

Sharon Stone oskarża Hollywood. "Byłam na marginesie przez 20 lat"

Podczas zorganizowanego przez magazyn "The Hollywood Reporter" panelu "Raising Our Voices", podejmującego temat inkluzywności i różnorodności w Hollywood, Sharon Stone wróciła wspomnieniami do przebytego w 2001 roku udaru i opowiedziała o swej trudnej i samotnej walce z hollywoodzkim systemem.

Podczas zorganizowanego przez magazyn "The Hollywood Reporter" panelu "Raising Our Voices", podejmującego temat inkluzywności i różnorodności w Hollywood, Sharon Stone wróciła wspomnieniami do przebytego w 2001 roku udaru i opowiedziała o swej trudnej i samotnej walce z hollywoodzkim systemem.
Sharon Stone /Stefanie Keenan/The Hollywood Reporter /Getty Images

W 2001 roku Sharon Stone doznała krwotoku podpajęczynówkowego, który na jakiś czas zatrzymał jej karierę aktorską i do dziś jest dla niej traumatycznym przeżyciem. 

"Aby uratować mi życie, zastąpiono moją pękniętą tętnicę kręgową cewnikami. Kiedy się o tym wszystkim dowiedziałam, próbowałam wyrwać z żyły kroplówkę z przeciwbólowym dilaudidem. Nikt mi nie powiedział, jak beznadziejna była moja sytuacja. Przeczytałam o tym w magazynie 'People'. Nie byłam pewna, czy przeżyję, czy umrę. Okazałam się jedną z tych szczęśliwych osób, które nie poddały się niewesołym rokowaniom i wydostały się z rumowiska, jakim jest neurologiczny oddział intensywnej terapii" - zwierzyła się Stone w wywiadzie dla magazynu "Variety".

Reklama

"Przez kilka dni miałam krwotok. Straciłam na pewien czas słuch w prawym uchu. Przez kilka lat nie byłam w stanie czytać. Z powodu częściowego paraliżu lewej nogi nie mogłam chodzić. Przez długi czas nie byłam w stanie się podpisać. Jąkałam się. Straciłam wszystko, co miałam. Musiałam ponownie zastawić mój dom. Straciłam swoje miejsce w przemyśle filmowym, a byłam przecież najgorętszą gwiazdą filmową na świecie. Byłam tak sławna jak księżna Diana. Ona umarła, ja miałam udar i obie zostałyśmy zapomniane" - dodała aktorka.

Sharon Stone: Byłam na marginesie przez 20 lat

Do wydarzeń sprzed dwóch dekad gwiazda wróciła podczas zorganizowanego przez magazyn "The Hollywood Reporter" panelu "Raising Our Voices", podejmującego temat inkluzywności i różnorodności w Hollywood.

"Miałam udar w 2001 roku. Dawano mi jeden procent szans na przeżycie. Przez dziewięć dni miałam krwotok, dochodziłam do siebie przez siedem lat i od tego czasu nie miałam ofert pracy (...) Kiedy do tego doszło, nie chciałam się przyznać, wiecie, kiedy coś jest z tobą nie tak, tracisz pracę. Ze mną było źle: byłam na marginesie przez 20 lat. Nie miałam żadnych ofert" - powiedziała aktorka.

Stone dodała, że wróciła do aktorstwa dzięki silnej woli i własnej determinacji.

"Przebiłam głową wiele szklanych sufitów. Muszę wam powiedzieć, że to było bolesne [doświadczenie]" - kontynuowała gwiazda, dodając, że przez te lata musiała stoczyć wiele pojedynków z hollywoodzkimi producentami. "Walka z szefami wytwórni filmowych była bolesna" - przyznała, podając przykłady wielu zakulisowych potyczek. "To boli, kiedy musisz wyznaczać granice - na przykład tego, kto może wejść do mojej garderoby i czego może żądać; albo fakt, że nie chciałam podpisać kontraktu podczas charakteryzacji w dniu, w którym rozpoczynałam zdjęcia" - Stone przypomniała o pewnym zajściu na filmowym planie.

Sharon Stone: Walka o różnorodność w Hollywood

Aktorka podkreśliła, że walka o swoje prawa "przysporzyła jej wiele kłopotów w branży filmowej".

"To dla mnie ważne, by fakt naszej różnorodności nie został wygumkowany przez tą bzdurną ideologię anty-woke" - kontynuowała gwiazda, porównując swoją walkę z kontrolowanym przez studia filmowe Hollywood do demokratycznych protestów we współczesnej Ameryce.  

"Różnorodność może oznaczać wiele rzeczy. Może to być choroba. Może to być kolor skóry. Może to być walka o swoje prawa. (...) Jesteśmy tutaj, by walczyć o swoje prawa i domagać się, byście byli zauważeni. Żądamy, żebyście byli słyszani. Marzyłabym o tym, by być usłyszaną, ale skoro jest inaczej, zdecydowałam się działać, byście w końcu zostali dostrzeżeni" - powiedziała w emocjonalnej przemowie, wspominając swą pracę dla Światowej Organizacji Zdrowia i Organizacji Narodów Zjednoczonych.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Sharon Stone
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy