Reklama

Seth Rogen obejrzał „Koty” na marihuanowym haju

Tuż po premierze „Kotów” pojawiły się opinie, że na trzeźwo tego filmu nie da się znieść. Popularny komik Seth Rogen postanowił więc nie ryzykować i do oglądania fabularnej wersji popularnego musicalu zasiadł na marihuanowym haju. Swoimi wrażeniami na żywo podzielił się za pośrednictwem Twittera.

Tuż po premierze „Kotów” pojawiły się opinie, że na trzeźwo tego filmu nie da się znieść. Popularny komik Seth Rogen postanowił więc nie ryzykować i do oglądania fabularnej wersji popularnego musicalu zasiadł na marihuanowym haju. Swoimi wrażeniami na żywo podzielił się za pośrednictwem Twittera.
Seth Rogen: Seans "Kotów"? Tylko na haju! /Roy Rochlin /Getty Images

"Koty" to największa finansowa klapa początku tego roku. Adaptacja ukochanego musicalu od pierwszych pokazów spotkała się z wielką krytyką ze strony fachowców i zwykłych widzów. "Dziwny" to najłagodniejsze określenie, jakie kierowano pod adresem filmu Hoppera. Krytykowano go właściwie za wszystko - od komputerowych efektów aż po aktorstwo.

Podsumowaniem krytyki było niedawne rozdanie Złotych Malin, nagród dla najgorszych filmów roku. "Koty" zwyciężyły w sześciu kategoriach, w tym dla najgorszego filmu roku.

Wrażenia z seansu tego filmu, jakimi podzielił się Seth Rogen, też nie są laurką. "Nakopciłem się i zaczynam oglądanie 'Kotów'. Nigdy nie widziałem broadwayowskiego musicalu. Czy ja mam wiedzieć, co znaczy słowo 'Jellicle'? Powtórzyli je już dwieście tysięcy razy, a ja nie mam pojęcia, o co chodzi" - napisał aktor w odniesieniu do określenia "Jellicle", jakim określani są koci bohaterowie filmu Hoppera.

Reklama

W kolejnych tweetach Rogen odniósł się m.in. do wymiaru filmowych kotów. "Skala jest dziwaczna. W materiałach z planu, które są wspaniałe, powiedziano, że scenografia została zbudowana w skali 2,5 do 1. Ale to oznacza, że te koty ważą prawie 30 kilo i mają ponad pół metra długości. To kur***ko wielki kot" - skomentował aktor.

Nie zabrakło też uwag odnośnie ubrań i tańca filmowych kotów.

"Stopy Jasona Derulo wyglądają tak, jak gdyby nie dotykały ziemi. Jedne koty noszą spodnie, inne nie. A Judi Dench gra kota, który ubiera futro. W ich świecie to musi być naprawdę przerażające" - ocenił Seth Rogen, kończąc relację słowami: "CO TO JEST JELLICLE?!".

Relacja aktora spodobała się użytkownikom Twittera. W odpowiedziach można znaleźć pochwały świadczące o tym, że Rogen zapewnił ludziom znacznie lepszą rozrywkę niż film, który recenzował.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Koty | Seth Rogen
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy