Sequel "Soku z żuka" w drodze na ekran. Aktorka zachwycona ponowną pracą na planie
Fani potwornych światów Tima Burtona już przebierają nogami! Sequel kultowej produkcji "Sok z żuka" za kilka miesięcy zadebiutuje w kinach. Winona Rider, odtwórczyni roli Lydii Deetz w obu częściach, jest zachwycona pracą nad filmem.
Praca na planie kontynuacji "Soku z żuka" jest dla aktorki powrotem do przeszłości. Po 35 latach Rider kolejny raz wciela się w postać Lydii Deetz, ponurej, nastoletniej dziewczyny, która przyniosła jej wielką popularność i umożliwiłą dalszy rozwój kariery.
W rozmowie z "Empire" wyznała, że to "jedno z najbardziej wyjątkowych doświadczeń, jakie kiedykolwiek miała". Aktorka nigdy wcześniej nie wracała do granych przez siebie postaci; to pierwsza taka okazja.
Choć Lydia nadal wygląda tak, jak ją pamiętamy (nosi ciemne ubrania, ma postrzępioną grzywkę i tajemniczy wyraz twarzy), w jej życiu przez te lata wiele rzeczy uległo zmianie; została matką i prowadzi program w telewizji.
Dla Winiony było to wyzwaniem, by odkryć i jak najlepiej stworzyć tę postać na nowo. "Nie może być tą samą osobą, nie może być po prostu całkowicie beznamiętna, musi ewoluować, ale jednocześnie musi też zachować to, co miała, kiedy ją poznaliśmy" - powiedziała podczas rozmowy.
Aktorka starała się wnieść do tej postaci również odrobinę nowej siebie i swoich doświadczeń z ostatnich dziesięcioleci.
Poza Rider w kontynuacji powróci także Michael Keaton oraz Catherine O'Hara.
Nieoczekiwana tragedia zmusza rodzinę Deetzów, by powrócić do domu w Winter River. Kiedy Astrid (Jenna Ortega), buntownicza córka Lydii, odkrywa tajemniczy model miasteczka na strychu, pojawiają się kolejne kłopoty. To jednak nic, w porównaniu z chaosem, który nadejdzie po trzykrotnym wypowiedzeniu imienia "Bettlejuice".
Zobacz też: Prezent Netflixa na Dzień Dziecka! Na platformie pojawił się hit