Sean Connery znów w Bondzie?
Sean Connery chce przerwać aktorską bezczynność i zamierza wystąpić w kolejnym filmie o przygodach Jamesa Bonda. Szkocki gwiazdor chce wcielić się w postać... ojca agenta 007.
76-letni aktor od czterech lat nie pojawia się w filmach. Jego ostatnim obrazem była "Liga niezwykłych dżentelmenów" (2003). Teraz jednak chce powrócić do serii, która przyniosła mu sławę - o ile oczywiście producenci uwzględnią jego życzenie.
"Odpoczywam od aktorstwa. Można więc powiedzieć, że jestem na emeryturze. To jednak byłaby propozycja, nad którą warto by się było zastanowić" - powiedział Connery.
"Jeśli znalazłaby się dla mnie jakaś dobra rola w nowym Bondzie, z pewnością ją rozpatrzę" - dodał szkocki aktor.
Gwiazdor zastrzegł jednak, że nigdy nie wróciłby już do aktorstwa jako James Bond.
"Mógłbym na przykład zagrać ojca Bonda. Ale to będzie ich drogo kosztować. Na pewno będzie to drogo kosztować" - powiedział Connery.
Aktor zdradził, że zrezygnował z roli Jamesa Bonda, gdyż niespecjalnie podobała mu się ekspansja gadżetów, którymi otaczał się superagent. Connery wyznał również, że wynagrodzenie, które otrzymywał za role Bonda, było zdecydowanie poniżej jego oczekiwań.
"Wkładali tam te science fiction gadżety, jak na przykład zatrute buty w Pozdrowieniach z Moskwy" - żali się Connery.
No więc jako staromodny ojciec Daniela Craiga byłby chyba akuratny....