Scorsese o romansie Taylor i Burtona
Ich romans potępił nawet Watykan. Pławili się w luksusie, a ich majątek był tak samo duży, jak miłosne dramaty... Nic dziwnego, że temat ich życia inspiruje filmowców, a związek Elizabeth Taylor i Richarda Burtona przeniesie na ekran Martin Scorsese.
Po śmierci Elizabeth Taylor w 2011 roku, ukazała się w Polsce nakładem Wydawnictwa Wojciech Marzec książka "Romans stulecia. Elizabeth Taylor i Richard Burton" autorstwa Sama Kashnera i Nancy Schoenberger. Zgodnie z tytułem, opowiada ona o jednym z najsłynniejszych związków wszech czasów, którym żył cały filmowy świat XX wieku.
Elizabeth Taylor i Richard Burton pobrali się w 1964 roku, a 10 lat później rozwiedli. W 1975 ponownie stanęli na ślubnym kobiercu, by rozstać się już definitywnie niecały rok później. Ich związek był najgłośniejszy i najbardziej ociekający luksusem w całym Hollywood. Richard miał, oprócz Taylor, trzy inne żony, a mężami artystki było jeszcze siedmiu innych mężczyzn...
Ich romans rozpoczął się w 1963 roku na planie filmu "Kleopatra". Taylor grała Kleopatrę, a Burton wcielał się w rolę Marka Antoniusza. Ich filmowe pocałunki przerodziły się w wielki romans, którego nie powstydziliby się nawet najlepsi scenarzyści Hollywood.
Zrobili wspólnie 11 filmów. Taylor dwukrotnie otrzymała Oscara, Burton, mimo sześciokrotnej nominacji, nigdy nie otrzymał złotej statuetki. Pił. Ona była awanturnicą. Pławili się w bogactwie, mieszkając w najlepszych hotelach, willach, pijąc szampana na śniadanie, obiad i kolację.
"Żyli głównie w hotelach, rezerwując całe piętra, aby pomieścić swoją świtę oraz dzieci. Często życzyli sobie, aby sprowadzono jedzenie z innego kraju: w Rzymie było to chili, które przylatywało z restauracji Chasen's w Los Angeles, w Paryżu sprowadzano samolotem kiełbaski wieprzowe z londyńskiego Fortnum & Mason" - piszą w książce "Romans stulecia" Sam Kashner i Nancy Schoenberger. To im zaufała Taylor i na potrzeby książki przekazała miłosne listy od Burtona.
Gwiazdy nie szczędziły tematów dziennikarzom. Para słynęła bowiem ze skandali. "Na pierwszy rzut oka Elizabeth była po prostu niezwykle arogancka. Potrafiła wyjść z domu w rybaczkach, makijażu w stylu Kleopatry oraz apaszce na głowie i wstąpić do jakiejkolwiek restauracji w okolicy, aby pić z Burtonem do upadłego. To właśnie między innymi ekscytowało opinię publiczną: jej wulgarność, arogancja i jej pieniądze. Boże, ich romans miał w sobie wszystko" - mówi cytowana w książce "Romans stulecia" Liz Smith, felietonistka.
Miłość Taylor i Burtona była szaleńcza. Burton w 1984 roku, na krótko przed swoją przedwczesną śmiercią (we śnie dostał wylewu krwi do mózgu), napisał list do swojej wtedy już byłej żony, opisując w nim wszystkie lata ich wielkiego romansu.
"Ten list stał się dla niej najbardziej pielęgnowanym wspomnieniem trzynastu opowiedzianych w nim lat spędzonych razem w wirze ich wielkiego romansu" - piszą Kashner i Schoenberger.
Zmarła w marcu 2011 roku Taylor przyznała kiedyś, że Burton był jedyną i największą miłością jej życia. "Richard był niesamowity w każdym tego słowa znaczeniu... We wszystkim, co robił. Niesamowity na scenie, niesamowity w filmie, niesamowity w łóżku... Przynajmniej dla mnie. Był najdroższym, najzabawniejszym, najczulszym ojcem. Wszystkie moje dzieci go uwielbiały. Troskliwy, kochający - taki właśnie był Richard" - mówi cytowana (napisała list do autorów przygotowywanej wówczas biografii "Romans stulecia") Elizabeth Taylor.
Prawa do filmowej adaptacji książki wykupiło studio Paramount Pictures, a w rolę kochanków wcielić się mają Natalie Portman i Gerard Butler.
Ta najsławniejsza para przeszła już do historii. Stała się legendą, o której pozostały tylko wspomnienia i książka. Niebawem powstanie też film, którego reżyserem będzie laureat Oscara, jeden z najwybitniejszych reżyserów naszych czasów Martin Scorsese, sam pięciokrotnie żonaty...