Schwarzenegger: Chcę mieć swego klona
W środę, 6 grudnia, w Berlinie, odbyła się uroczysta premiera najnowszej produkcji tandemu Roger Spottiswood - Arnold Schwarzenegger, filmu science-fiction "The 6th Day". Po pokazie gwiazdor "Terminatora" wyznał, że chciałby się sklonować, żeby łatwiej znosić ciężar sławy. Zgodnie z życzeniem aktora, zmęczonego ciągłym byciem w świetle jupiterów, jego klon wziąłby na siebie część obowiązków związanych z byciem osobą publiczną.
"Mógłby zamiast mnie brać udział w promocyjnych spotkaniach z prasą i premierach moich najnowszych filmów" - mówił Arnie do zgromadzonych reporterów w Berlinie.
W filmie science-fiction "6th Day" aktor gra człowieka, który poddał się klonowaniu. Wkrótce potem bohatera zaczyna ścigać tajna organizacja, która chce go zabić. W tym czasie jego klon mieszka u niego w domu i żyje z jego, niczego nie podejrzewającą, żoną.
Arnie przeżywa kłopoty jednak nie tylko w tym filmie, ale i w życiu prywatnym. Prezydencki wyścig do Białego Domu odbił się wyraźnie na jego życiu osobistym, a szczególnie intymnym. Wszystko z powodu tego, że Schwarzenegger jest żarliwym Republikaninem, a jego żona - Maria Shiver - Demokratką i bratanicą najsłynniejszego prezydenta USA, Johna F. Kennedy'ego.
53-letni gwiazdor żalił się ostatnio: "Kiedy notowania Gore'a szły w górę, Maria była dla mnie fantastyczna - chciała się kochać przez cały dzień. Kiedy jednak Bush zaczął wygrywać, zastałem drzwi jej sypialni zamknięte".