Schudła, bo chciała być autentyczna
Bardzo zeszczuplała. Zmieniła kolor włosów i styl. Jest piękniejsza. Sonia Bohosiewicz wyznaje skąd ta zmiana, jakie powoduje reakcje i jak ona sama czuje się z nową sobą.
"Imperium TV": Twoja metamorfoza stała się tematem numer jeden we wszystkich polskich tabloidach...
Sonia Bohosiewicz: To wprost niewiarygodne! Chyba nic ciekawszego nie dzieje się na świecie (śmiech).
No cóż, nie dało się tego przeoczyć. Schudłaś, zmieniłaś się tak bardzo, że jesteś inną kobietą.
- Chcesz pewnie wiedzieć dlaczego? To wszystko było mi potrzebne do roli. Owszem, chciałam, żeby zauważono tę zmianę. Ale jestem zdziwiona, że odbiła się aż tak szerokim echem.
A co to była za rola?
- W filmie 'Syberiada polska' Janusza Zaorskiego. Wcielam się tam w bohaterkę, która żyje kilka lat na Syberii w biedzie, o głodzie i chłodzie. Z paroma kilogramami ciałka więcej po prostu nie byłabym autentyczna.
A jak się teraz czujesz jako aż tak odmieniona "nowa Sonia"?
- Bardzo dobrze. Ale ja akceptuję siebie bez względu na wizerunek. Zresztą zawsze byłam szczupła, a te dodatkowe kilogramy zyskałam dopiero po ciąży. Więc nie czuję się jak inna osoba.
Jak myślisz, dlaczego dopiero teraz wzbudzasz taką sensację?
- Może dlatego, że moja popularność wzrosła właśnie w okresie, gdy urodziłam dziecko. Widzowie taką mnie kojarzyli i mogli być zaskoczeni, widząc mnie odmienioną. Cóż, zainteresowanie i komplementy są dla mnie oczywiście bardzo miłe.
Niedawno w "Wojnie żeńsko-męskiej" grałaś zaniedbaną 40-latkę, a potem wampa. Teraz zaś jesteś niemal eteryczna.
- Do roli w 'Wojnie...' musiałam mocno schudnąć, bo moja bohaterka ulegała wielkiej przemianie. Już wtedy zaczął się okres moich metamorfoz. Można tam zobaczyć, jak bardzo zmiana wizerunku potrafi odmienić kobietę.
Czyli już od jakiegoś czasu najpierw tyjesz, potem chudniesz. To nie mogło być ani łatwe, ani przyjemne?
- Ale ja nie musiałam tyć do roli w tym filmie! Gdy kręciliśmy scenę, w której byłam gruba, nosiłam specjalne kostiumy. Tylko taka wersja wchodziła w grę.
Ostatnio grasz bardzo dużo. Planujesz jakieś wakacje?
- O, tak! Pojadę na Mazury. Zawsze na nie wracam i świetnie się tam czuję. To jedno z moich ulubionych miejsc. A na jesieni znów gram w filmie. Wojennym.
Z Sonią Bohosiewicz rozmawiała Natalia Hołownia.