Scenarzysta "Hejtera" przerażony internetowymi trollami
Mateusz Pacewicz to aktualnie jedno z najgorętszych nazwisk w polskim kinie. Jest autorem scenariuszy do filmów Jana Komasy "Boże Ciało" i "Sala samobójców. Hejter", a niedawno odebrał dwa Orły - za najlepszy scenariusz i dla Odkrycia Roku.
Wyreżyserowana przez Jana Komasę "Sala samobójców. Hejter" opowiada historię Tomka (Maciej Musiałowski), który zaczyna pracę w agencji buzz marketingowej. Do jego obowiązków należy niszczenie wizerunku osób wskazanych przez klienta. Najpierw na celownik bierze instagramową gwiazdę fit (Julia Wieniawa), by później wplątać się w kampanię wyborczą kandydata na urząd prezydenta stolicy (Maciej Stuhr).
"Jestem przerażony tym, jak wygląda marketing komercyjny dotyczący usług i produktów. Uważam, że jest to ogromnym zagrożeniem w dzisiejszych czasach. I tak naprawdę ten cynizm manipulacji politycznej bierze się z cynizmu, który rodzi się w ramach manipulacji kapitalistycznej. To jest coś, co odkryłem w mojej dokumentacji do 'Hejtera'. Ta bezkarność i bezwzględność, która się tam pojawia, to jest bezwzględność, która bierze się z optymalizacji zysku w ramach promocji i marketingu. Trzeba zwracać na to uwagę, trzeba robić filmy o tym. Wszyscy na całym świecie zdajemy sobie sprawę z tego, że zbyt łatwo oddaliśmy całą sferę komunikacji międzyludzkiej w ręce kilku korporacji, które kierują się chęcią zysku" - przekonuje Mateusz Pacewicz w rozmowie z PAP Life.
"Przy 'Hejterze' wykonałem bardzo porządny research dotyczący tego, jak na świecie wygląda buzz marketing. Zwłaszcza jeśli chodzi o zjawisko niszczenia wizerunku. Pewne rzeczy wziąłem jeden do jednego z niektórych artykułów, o tym, jakie są praktyki w agencjach buzz marketingowych. Dotarłem też do jednej z osób, która pracowała w takiej agencji w Polsce. Kiedy pisałem ten tekst w 2016 roku, to wydawało mi się, że są to jakieś przegięcia z mojej strony. I że w Polsce nie ma żadnych farm trolli. Po czym, wraz z rozwojem wypadków, okazało się, że faktycznie są" - opowiada dalej scenarzysta.
Czy obszerna wiedza, jaką zdobył Mateusz Pacewicz przy dokumentacji scenariuszowej została wykorzystana w promocji filmu, który opowiada o manipulacji wizerunkiem w oczach opinii publicznej? "Nie wiem, na szczęście nie jestem na CC" - śmieje się scenarzysta. "Nie mamy osoby, która zakłada fikcyjne konta i daje filmowi dziesiątki".