Samuel L. Jackson: Jak reagować na oscarową przegraną
Gwiazdy często wspominają, że rozdania nagród i ogłoszenie zwycięzcy to jedne z najbardziej niezręcznych momentów - często wiadomo, kto wygra, ale i tak trzeba uśmiechać się do kamery lub udawać zdziwienie. W telewizyjnym wywiadzie Tim Roth wspomniał swoją nominację do Oscara i dziwną radę Samuela L. Jacksona, której ten udzielił mu na chwilę przed ogłoszeniem zwycięzcy.
W 1996 roku Roth otrzymał nominację do nagrody Akademii za drugoplanową rolę w "Rob Roy'u" Michaela Catona-Jnoesa. Faworytami byli Ed Harris za "Apollo 13" i Kevin Spacey za "Podejrzanych".
W wieczornym programie "The Late Late Show with James Corden" gospodarz spytał aktora o sekretny pakt, jaki miał się zawiązać podczas rozdania Oscarów w 1996 roku.
"Ten jeden jedyny raz dostałem nominację do Oscara. (...) Siedzę na gali, mam dostać swoją nie-nagrodę..." - rozpoczął anegdotę znany z "Nienawistnej ósemki" aktor.
"Na chwilę przed przedstawieniem nominowanych obrócił się do mnie Sam Jackson i mówi: - Tim, jak już przegrasz, powiedz: s*******n!" - wspominał Roth, przesadnie przy tym gestykulując.
Jackson nawiązywał najpewniej do swojego zachowania z poprzedniego rozdania Oscarów, gdy był nominowany za rolę w "Pulp Fiction". Przegrał jednak z Martinem Landau, którego doceniono za "Eda Wooda". Jackson dał wtedy wyraz swojemu rozczarowaniu i przeklął na wizji. Jego reakcja jest jednym z najczęściej przytaczanych momentów oscarowej gali z 1995 roku.
Roth nie posłuchał kolegi i przyznał, że szczerze tego żałuje. Zamiast tego zrobił zdziwioną minę, a później bił brawo. Oscara otrzymał wtedy Kevin Spacey.
Aktor występuje obecnie w serialu serwisu Amazon "Gwiazda szeryfa". Roth jest także jedną z gwiazd "Pewnego razu w... Hollywood", najnowszego filmu Quentina Tarantino.