"Samotny zachód" Kota i Żebrowskiego
W warszawskiej Fabryce Trzciny miała miejsce premiera sztuki irlandzkiego dramaturga Martina McDonagha - "Samotny Zachód". Główne role w spektaklu grają Michał Żebrowski ("Pręgi") oraz Tomasz Kot ("Skazany na bluesa"), a na scenie towarzyszą im Natalia Rybicka i Piotr Kozłowski. Reżyserem przedstawienia jest Eugeniusz Korin.
W spektaklu Tomasz Kot i Michał Żebrowski są braćmi, którzy się... nienawidzą. Wzajemna niechęć nie tylko zaskakuje widza, ale także bardzo często bawi.
"Gram tu jednego z dwóch braci, a cała sztuka opowiada o skomplikowanych relacjach między nimi" - akcję sztuki streścił Tomasz Kot.
"To są bardzo specyficzni ludzie, a mój bohater wymyślił sobie taki sposób na życie - skóra, kowbojki i irokez. Trochę to bez ładu i składu, ale według jego wewnętrznego poczucia gustu ma to sens" - dodaje Kot.
"To znakomita sztuka i głęboko chrześcijański tekst o tym, że każdy łajdak i złoczyńca ma w sobie iskrę Boga i nadzieję na to, że zostanie zmieniony. To przedstawienie, które wzruszy, rozweseli i da nadzieję" - powiedział Michał Żebrowski, dla którego jest to pierwsza wspólna praca z Kotem.
"Gram tu postać bardzo charakterystyczną, jakiej nie miałem jeszcze okazji zagrać w teatrze. Postać o głęboko ugruntowanych przekonaniach religijnych" - wyjaśnił Żebrowski.
Na premierze spektaklu pojawił się m.in. Marcina Mellera, redaktor naczelny "Playboy'a".
"Nie ukrywam, że trudno wyciągnąć mnie na spektakl teatralny. Ale dzisiejszy wieczór na pewno zaliczę do udanych. Spektakl bardzo mi się podobał a ponadto uważam, że ma świetną obsadę aktorską" - podsumował Meller.
My zaś zapraszamy na czata z Tomaszem Kotem, który odbędzie się już w najbliższy piątek, 17 marca, o godz. 14.
