Reklama

Samobójstwo, które zszokowało chiński przemysł filmowy

Do tragicznego zdarzenia doszło w środowy poranek w Chinach. Huang Wei, wiceprezydent firmy Bona Film Group, który odpowiedzialny był w niej za wydział kinowy, popełnił samobójstwo. Według informacji, do których dotarł portal "The Hollywood Reporter", mężczyzna wyskoczył z okna biura mieszczącego się na osiemnastym piętrze głównej siedziby firmy. Miał 52 lata.

Do tragicznego zdarzenia doszło w środowy poranek w Chinach. Huang Wei, wiceprezydent firmy Bona Film Group, który odpowiedzialny był w niej za wydział kinowy, popełnił samobójstwo. Według informacji, do których dotarł portal "The Hollywood Reporter", mężczyzna wyskoczył z okna biura mieszczącego się na osiemnastym piętrze głównej siedziby firmy. Miał 52 lata.
Huang Wei /materiały prasowe

O śmierci wiceprezydenta Bona Film Group poinformowała jego firma w specjalnym oświadczeniu, nie podała jednak żadnych dodatkowych szczegółów. Przedstawiciele chińskiej branży filmowej, którzy z nim współpracowali, nie kryją, że samobójstwo Weia jest dla nich szokiem.

"To wszystko stało się tak nagle. 16 kwietnia rozmawialiśmy przez ponad pół godziny. Tematem była głównie przyszłość kin. Czuć było, że ma depresję z powodu późnego otwarcia kin, a ja mówiłem o świetlanej przyszłości chińskich filmów. Nie spodziewałem się, że to będzie nasza ostatnia rozmowa. Nie mam słów. Mam szczerą nadzieję, że osoby decyzyjne pozwolą kinom wrócić do działalności, aby mogły utrzymać swoich pracowników, by pocieszyć w niebie duszę Huanga Weia" - skomentował Jimmy Wu, właściciel jednej z chińskich sieci kin.

Reklama

Według niedawnych szacunków spodziewa się, że za sprawą pandemii COVID-19 do działalności nie wróci już ponad 40% sal kinowych mieszczących się na terenie Chin.

Bona Film Group to jedna z największych chińskich firm działających na rynku mediowym oraz filmowym. Wyprodukowała trzy z dziesięciu najbardziej kasowych chińskich filmów 2019 roku. Była też współproducentem ostatniego filmu Quentina Tarantino "Pewnego razu... w Hollywood".

PAP life
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy