Sal Mineo: Jego karierę przerwała tragedia
Popularność zdobył dzięki występowi obok Jamesa Deana. Był jednym z pierwszych hollywoodzkich aktorów, który otwarcie przyznawał się do związków homoseksualnych. Jego kariera rozpoczęła się nagle i zakończyła równie niespodziewanie. Gdy wydawało się, że ma szansę na powrót, jego życie zakończył tragiczny napad. Gdyby żył, w czwartek, 10 stycznia, Sal Mineo obchodziłby swoje 80. urodziny.
Urodzony w rodzinie o włoskich korzeniach Mineo od najmłodszych lat zainteresowany był aktorstwem i tańcem. W 1951 roku debiutował w sztuce "Tatuowana róża" według Tennessee'ego Williamsa. Z kolei w musicalu "Król i ja" uczył się aktorstwa od Yula Brynnera. Jako nastolatek zaczął pojawiać się w telewizji. W 1955 roku zagrał swoją pierwszą rolę w filmie fabularnym - w "Prywatnej wojnie majora Bensona" - gdzie wystąpił obok Charltona Hestona.
Przełomem dla niespełna siedemnastoletniego Mineo okazał się "Buntownik bez powodu" Nicholasa Raya (1955), w którym wystąpił obok Jamesa Deana i Natalie Wood. Wcielił się w Plato, wrażliwego nastolatka, który na posterunku policji spotyka dwójkę równie zagubionych młodych ludzi, z którymi się zaprzyjaźnia. Rola w kultowym filmie z dnia na dzień uczyniła go jednym z najpopularniejszych aktorów w Stanach. Fanki pisały do niego tysiące listów, a Akademia Filmowa przyznała pierwszą nominację do Oscara.
Drugim wielkim filmem w karierze Mineo okazał się "Exodus" (1960) Otto Premingera. Film opowiadał o ocalałych z Holokaustu Żydach, którzy po zakończeniu drugiej wojny światowej starają się stworzyć własne państwo. Aktor znów wcielił się w targanego sprzecznymi emocjami młodego człowieka, który stara się ułożyć swoje życie, pomimo dramatycznych przeżyć z przeszłości. Za swą rolę Mineo otrzymał Złoty Glob i kolejną nominację do Oscara.
W 1960 roku był na szczycie. Wtedy jednak jego gwiazda zaczęła gasnąć. Był już za stary, by grać nastolatków z problemami. W dodatku coraz głośniej było o jego życiu prywatnym, co nie spotkało się z przychylnością konserwatywnego wówczas Hollywood. Oficjalnie Mineo spotykał się z poznaną na planie "Exodusu" Jill Haworth, jednak potajemnie umawiał się także z mężczyznami.
Wiele osób uważa, że aktorka była jedynie jego przykrywką. Jednak inni przywołują sytuację, gdy Mineo nakrył ją na randce z dużo starszym od niej producentem Aaronem Spellingiem. Gwiazdor "Buntownika bez powodu" miał wtedy uderzyć mężczyznę, wypominając mu jednocześnie wiek dziewczyny. Po rozstaniu z Haworth Mineo przestał ukrywać swój homoseksualizm.
Aktor coraz rzadziej grał w filmach, a role, które otrzymywał, były niewielkie. Pojawiał się gościnnie w telewizji, często w roli socjopatów. Utrata popularności niekorzystnie wpłynęła na jego stan psychiczny. Realizował się jednak w teatrze. W 1969 roku wyreżyserował i wystąpił w sztuce "Fortune and Men's Eyes" opowiadającej o młodych homoseksualistach zamkniętych w jednej celi. Do jednej z ról zaangażował nieznanego wówczas Dona Johnsona, dla którego była to jedna z pierwszych dużych kreacji.
Niegdyś popularny aktor zaczął mieć lepszą passę w połowie lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Wystąpił w sztuce "P.S. Your Cat Is Dead" w roli biseksualnego włamywacza, za co otrzymał świetne recenzje. Komedia okazała się bardzo popularna i pozwoliła aktorowi na przeprowadzkę do Los Angeles.
Powrót Mineo na szczyt został nagle przerwany. 12 lutego 1976 roku, gdy aktor wracał z próby do swojego domu, został napadnięty. Napastnik ugodził go nożem. Trafił w serce. Mineo zginął na miejscu. Na jego pogrzebie pojawili się najważniejsi ludzie w Hollywood: Warren Beatty, Paul Newman, Yul Brynner, Dennis Hopper, Natalie Wood. Jednocześnie rozpoczęły się poszukiwania zabójcy. Nagrodę za pomoc w znalezieniu go obiecał sam John Lennon.
Tożsamość mordercy ustalono pod koniec 1977 roku. Okazał się nim dostawca pizzy Lionel Ray Williams. Przebywał on właśnie w więzieniu, gdzie odbywał karę za fałszowanie czeków. Doniesienie na niego zgłosiła jego żona. Kilka dni później kobieta popełniła samobójstwo. Więzienni strażnicy usłyszeli jednak, jak Williams przechwalał się zamordowaniem Mineo. Wypytywany przez policjantów, wpierw chciał zmylić trop, wskazując na problemy aktora z narkotykami. Ostatecznie przyznał się do zarzucanego mu czynu, zdradził jednak, że nie wiedział, na kogo napadł - Mineo był przypadkową ofiarą. Williams został skazany na 57 lat więzienia.