Reklama

Sąd Okręgowy nie zastosował tymczasowego aresztu ws. operatora filmowego

Sąd Okręgowy w Bydgoszczy podtrzymywał decyzje sądu rejonowego i nie zastosował tymczasowego aresztu wobec operatora filmowego Matthew L., który usłyszał 14 listopada m.in. zarzut naruszenia nietykalności cielesnej policjantów oraz ratowników medycznych.

Sąd Okręgowy w Bydgoszczy podtrzymywał decyzje sądu rejonowego i nie zastosował tymczasowego aresztu wobec operatora filmowego Matthew L., który usłyszał 14 listopada m.in. zarzut naruszenia nietykalności cielesnej policjantów oraz ratowników medycznych.
Matthew L. uniknął tymczasowego aresztu /Alberto E. Rodriguez /Getty Images

- Sąd nie uwzględnił zażalenia prokuratury. Ono zostało złożone, gdyż pomimo zastosowania po decyzji sądu rejonowego środka zapobiegawczego w postaci poręczenia majątkowego - nie wpływało ono na konto. W międzyczasie 100 tys. zł wpłynęło i to też pewnie była okoliczność brana pod uwagę przez sąd okręgowy, który wydawał dziś decyzję w tej sprawie - powiedziała PAP rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy Agnieszka Adamska-Okońska.

Dodała, że wiele czynności w tej sprawie zostało już przez śledczych przeprowadzonych, a materiały dowodowe zabezpieczone. Sprawa znajdzie swój finał w sądzie. 

Reklama

Operator filmowy był gościem festiwalu filmowego Camerimage. 14 listopada prokurator przedstawił mu dwa zarzuty.

- Jeden dotyczy jego zachowania względem ratowników medycznych - polegającego na naruszeniu nietykalności, spowodowaniu obrażeń ciała i znieważeniu. Nietykalność i spowodowanie obrażeń ciała dotyczą jednego z ratowników, a znieważanie obu. Drugi zarzut dotyczy naruszenia nietykalności cielesnej i znieważenia funkcjonariuszy policji - powiedziała PAP Adamska-Okońska.

50-letni amerykański operator został zatrzymany we wtorek, 13 listopada. To Matthew L. - nominowany do Oscara za "Czarnego łabędzia".

- O piątej rano mieliśmy zgłoszenie dotyczące awantury w jednym z bydgoskich hoteli, którą miał wszcząć 50-letni obywatel USA z ratownikami medycznymi. Po przyjechaniu na miejsce mężczyzna szarpał się z ratownikami i nie reagował na polecenia policjantów. Sam miał obrażenia twarzy. Jego agresja skierowała się w stronę policjantów, którym naubliżał i naruszył ich nietykalność cielesną - powiedziała wówczas PAP rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy podinsp. Monika Chlebicz.

Później operator został przewieziony do szpitala z uwagi na jego stan zdrowia.

- Po licznych konsultacjach trafił do policyjnej izby zatrzymań. Jutro planowane jest wykonanie z nim czynności procesowych, gdyż policjanci złożyli zawiadomienie o znieważeniu i naruszeniu ich nietykalności cielesnej - podkreśliła Chlebicz. Dodała, że mężczyzna był mocno nietrzeźwy. Po południu we wtorek 13 listopada zrobili to również ratownicy medyczni.


PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy