Ryan Gosling w roli wilkołaka?
"Jak na seryjnego mordercę, był bardzo przystojnym mężczyzną" - tak bohatera filmu "Po północy" scharakteryzował Quentin Tarantino. Podobnie będzie można powiedzieć o Ryanie Goslingu, jeśli do skutku dojdzie projekt, do udziału w którym jest on przymierzany. Jak na wilkołaka, jest bardzo przystojnym mężczyzną.
Zaczęło się w 2017 roku od filmu "Mumia" z Tomem Cruisem w roli głównej. Ta produkcja miała być początkiem tzw. Mrocznego Uniwersum, którego bohaterami miały być klasyczne monstra z filmów studia Universal. Wydawało się, że klapa "Mumii" definitywnie ukróci plany wytwórni, ale światełko w tunelu pojawiło się wraz z sukcesem kasowym tegorocznego "Niewidzialnego człowieka". Wraz z nim zaczęły pojawiać się projekty kolejnych filmów, do których teraz dochodzi następny. Mowa o nowej wersji klasycznego "Wilkołaka", w której Ryan Gosling miałby wcielić się w tytułowego bohatera.
Gosling jest nie tylko kandydatem do głównej roli, ale też autorem pomysłu na remake klasycznego filmu z 1941 roku. Jeśli pomysł zyska akceptację szefostwa wytwórni Universal, scenariusz nowej wersji filmu "Wilkołak" napiszą scenarzystki serialu "Orange Is the New Black" - Lauren Schuker Blum i Rebecca Angelo. Nie wybrano jeszcze reżysera, ale jednym z kandydatów jest autor niedawnej "Złej edukacji", Cory Finley. Pierwotnie Gosling planował, że to on wyreżyseruje "Wilkołaka", ale zrezygnował z tego pomysłu.
Według informacji magazynu "Variety", akcja nowego "Wilkołaka" ma rozgrywać się w czasach współczesnych. "The Hollywood Reporter" dodaje, że Gosling wcieli się w postać prezentera wiadomości. W raportach obydwu magazynów przewija się film "Wolny strzelec" z 2014 roku. Jake Gyllenhaal wcielił się w nim w tytułową postać reportera, który nocami przemierza miasto w poszukiwaniu szokujących materiałów w celu sprzedania ich lokalnym stacjom. Postać, którą Gosling zagra w "Wilkołaku" miałaby być wzorowana na postaci Gyllenhaala.
Jeśli projekt dojdzie do skutku, będzie to kolejny remake "Wilkołaka", jaki został nakręcony przez Universal. Poprzedni powstał w 2010 roku, w tytułową rolę wcielił się Benicio del Toro. Film okazał się klapą.
Pierwotnie wszystkie filmy Mrocznego Uniwersum miały być ze sobą powiązane, tak jak komiksowe produkcje Marvela. Klapa "Mumii" sprawiła, że zrewidowano ten plan. Dzięki temu twórcy kolejnych filmów o klasycznych potworach zyskali większe pole manewru w rozwijaniu autorskich projektów w oderwaniu od innych filmów nieformalnego cyklu.
A tych nie powinno w następnych miesiącach brakować. Wśród ewentualnych tytułów są "Niewidzialna kobieta" Elizabeth Banks, "Renfield" Dextera Fletchera oparty na postaciach z "Draculi", "Frankenstein" Jamesa Wana, "Monster Mash" Matta Stawskiego oraz "Dark Army" Paula Feiga.