Reklama

​Ruszył proces Luca Bessona. Reżyser nie zgadza się na odstrzał jeleni

We francuskim Argentan w departamencie Orne rozpoczął się w poniedziałek proces Luca Bessona. Słynny francuski reżyser ma kłopoty sądowe z powodu żyjących na jego posiadłości jeleni, które czynią szkody na okolicznych polach.

We francuskim Argentan w departamencie Orne rozpoczął się w poniedziałek proces Luca Bessona. Słynny francuski reżyser ma kłopoty sądowe z powodu żyjących na jego posiadłości jeleni, które czynią szkody na okolicznych polach.
Luc Besson /ALBERTO PIZZOLI /AFP

Besson nie stawił się na pierwszej rozprawie, obecne były za to jego matka i córka. 

Sprawa dotyczy jeleni, żyjących na posiadłości słynnego reżysera w Orne. Słynny reżyser nie zgadza się na odstrzał zwierząt, w związku z tym miejscowa federacja łowiecka, która musi płacić odszkodowanie tamtejszym rolnikom za szkody na ich polach wyrządzone przez jelenie, żąda od Bessona 122 tys. euro jako rekompensaty poniesionych wydatków.

Besson jest właścicielem posiadłości w małej francuskiej wsi La Trinite-des-Laitiers. Teren ten wynosi 160 hektarów, z czego 84 h to las. Żyjące tam jelenie nierzadko zapuszczają się na okoliczne pola wyrządzając na nich szkody, w związku z tym sześciu rolników uznało, że należy im się odszkodowanie w wysokości 117 tys. euro.

Reklama

"Gdy świat debatuje na temat dramatu ekologii i różnorodności biologicznej, czyli problemów dotyczących całej planety, myśliwi z Orne proszą mnie o zabicie jelenia, który przechodzi przed moim domem!? Może powinienem postawić dzieci na balkonie?" - mówił Besson we wrześniowym wydaniu "Le Parisien". 

Na początku 2016 r. prefekt Orny zarządził kontrolowany odstrzał jeleni, a decyzję tę uzasadniono szkodami w uprawach miejscowych rolników. Myśliwi mogą jednak organizować polowania tylko za zgodą właścicieli terenów, na których żyją zwierzęta.

To nie jedyne problemy sądowe Bessona. O wiele bardziej poważna sprawa toczy się w Paryżu, gdzie na początku października tamtejszy sędzia śledczy wznowił dochodzenie w sprawie oskarżenia filmowca o wielokrotny gwałt przez jego byłą dziewczynę, 28-letnią Sandy Van Roy.

Pierwsze śledztwo w tej sprawie, które trwało dziewięć miesięcy, zostało zamknięte 25 lutego br. 60-letni Besson został oczyszczony z zarzutów, bowiem prokuratura stwierdziła, że nie ma dowodów na oskarżenia aktorki i nic nie potwierdza, aby reżyser miał ją wielokrotnie zgwałcić. Sandy Van Roy złożyła jednak nowy pozew, tym razem cywilny.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Luc Besson
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy