Russell Crowe ma dość Hollywood
Russell Crowe ogłosił plany budowy studia filmowego na wschodnim wybrzeżu Australii. Zdobywca Oscara powiedział, że studio zostanie zbudowane w Coffs Harbor, w mieście w stanie Nowa Południowa Walia na wybrzeżu Oceanu Spokojnego na południe od Brisbane. W rozległym, wcześniej istniejącym kompleksie wypoczynkowym.
"Przez wiele lat zastanawiałem się, jak mógłbym połączyć miejsce, w którym mieszkam i moją pracę"- powiedział aktor cytowany przez AFP. Dodał, że jego ambicją jest stworzenie miejsca, które będzie realizowało zarówno międzynarodowe produkcje, jak i te lokalne. Projekt studia Crowe'a nadal wymaga zatwierdzenia planu budowy, ale ma poparcie lokalnych władz.
Studio filmowe zostało opisane jako miejsce "rodzinne", które będzie zlokalizowane na terenie istniejącego ośrodka wypoczynkowego. Dodatkową korzyścią wynikającą z takiej właśnie lokalizacji jest to, że będą mogły zamieszkać tam rodziny pracowników produkcji. Plany budowy i wszelkie formalności mają zostać rozstrzygnięte w ciągu najbliższych 12 miesięcy. Władze lokalne mają nadzieję, że po tym czasie będzie można rozpocząć budowę studia. Całkowity koszt inwestycji nie jest jeszcze znany, jednak jego wartość oszacowano na 438 mln dolarów amerykańskich.
Jak podkreślił przyjaciel filmowego "Gladiatora", aktor Jack Thompson, ten projekt jedynie wzmocni pozycję Australii w przemyśle filmowym, która staje się mocnym graczem na filmowej arenie międzynarodowej. Warto wspomnieć chociażby Sydney Fox Studio, które jest zarezerwowane dla filmów Marvela, a George Miller niedawno ogłosił plany nakręcenia właśnie w Australii wysokobudżetowego prequela Mad Maxa, "Furiosa" w przyszłym roku.
Zbliża się Polsat SuperHit Festiwal! Zagłosuj na swojego ulubionego artystę!