Rozróba na planie "Terminatora"?
Producent filmu "Terminator Salvation" wziął w obronę odtwórcę głównej roli - Christiana Bale'a, nazywając go "świetnym profesjonalistą". Według doniesień gwiazdor miał mieć na planie otwarty konflikt z operatorem Shanem Hurlbutem.
Według informacji niektórych serwisów internetowych na planie "Terminator Salvation" miało dojść do ostrego spięcia między Balem a Hurlbutem. Gwiazdor miał celowo utrudniać operatorowi pracę nad zdjęciami, obdarzając go przy okazji wiązanką wulgarnych epitetów. "Próbuję zagrać tą pie... scenę a tu nagle wpie... mi się Shane. Co on tu robi? Rozumiesz, że nie mogę wczuć się w tą scenę, kiedy tu sterczysz?" - Bale miał krzyczeć na operatora.
Podobno zagroził też producentom "Terminatora" porzuceniem filmu, jeśli nie zwolnią Hurlbuta.
Asystent reżysera Bruce Franklin przyznaje, że doszło do spięcia, ale broni on aktora, usprawiedliwiając go "emocjonalną intensywnością" realizowanej sceny.
"Jeśli pracujesz nad ważną sceną i ktoś przypadkowo wybija cię z rytmu... To najbardziej emocjonalny fragment filmu. A [Bale] niezwykle mocno wczuł się w swoją postać" - Franklin powiedział w rozmowie z E! Online.
"Nie opuścił planu. To był tylko moment. Potem wszystko wróciło do normy" - dodał.
Franklin, który pracował już z Balem przy okazji filmu "Shaft", jest przekonany, że plotka o awanturze na planie "Terminatora" została celowo wyolbrzymiona przez media. "To mój drugi film z Christianem, zawsze dobrze mi się z nim pracowało. Jest tak oddany temu, co robi. Myślę, że komuś po prostu zależało na tym hałasie, to nie fair".
Fragment nagrania, rejestrującego słowne spięcie Bale'a i Hurlbuta, zostało wysłane do serwisu TZM.com przez producentów filmu. TZM.com twierdzi, że był to rodzaj zabezbieczenia studia na wypadek, gdyby Bale nie dokończył "Terminatora".
Kilka dni po wspomnianej awanturze, w lipcu 2008 roku, Bale został aresztowany w Londynie przed premierą "Mrocznego rycerza" po rzekomej napaści na swą mamę i siostrę w Dorchester Hotel.
