Reklama

Rozpoczął się 63. festiwal w Wenecji

63. festiwal filmowy rozpoczął się w środę, 30 sierpnia, wieczorem w Wenecji. Inauguracyjny wieczór uświetniła projekcja najnowszego filmu Briana De Palmy "The Black Dahlia". Ekranizacja powieści Jamesa Ellroya jest jednym z ponad dwudziestu filmów, ubiegających się w konkursie o główną nagrodę Złotego Lwa.

Wieczorna gala rozpoczęła się jednak bez najbardziej oczekiwanych tego dnia twórców i aktorów filmu "Black Dahlia". Brian De Palma, Scarlett Johansson, Josh Hartnett i Aaron Eckahert przybyli z ponad godzinnym opóźnieniem, jak zauważono -pierwszym tak znacznym w dziejach festiwalu.

Do konkursu dopuszczono również między innymi "The Queen" Stephena Freara, sarkastyczną opowieść o napięciach w brytyjskiej rodzinie królewskiej po śmierci księżnej Diany, "Fallen" w reżyserii Barbary Albert z Austrii i "La stella che non cegrave", Gianniego Amelio, z którym włoscy krytycy wiążą ogromne nadzieje licząc na to, że przerwie on po latach złą passę rodzimej kinematografii w Wenecji.

Reklama

Inne konkursowe filmy to: "The Fountain" Darrena Aronofsky'go z USA, "Hollywoodland" Allena Coultera, "Paprika" Kon Satoshi z Japonii, francusko-włoski film "Private Fears in Public Places" Alaina Resnais i "Ejforija" Iwana Wyrypajewa z Rosji.

Inauguracji festiwalu towarzyszą polemiki i atmosfera rywalizacji z Rzymem, gdzie już w październiku odbędzie się po raz pierwszy konkurencyjny festiwal filmowy. Dyrekcja weneckiej imprezy zapewniła na konferencji prasowej w środę, że nie czuje się w żaden sposób zagrożona przez imprezę w Wiecznym Mieście.

"Byłoby jednak lepiej, gdyby ich terminy nie były tak bliskie siebie" - oświadczył prezes Biennale Davide Croff. Dyrektor weneckiego festiwalu Marco Mueller powiedział zaś, że najlepszą odpowiedzią są filmy, które zostaną zaprezentowane nad Laguną.

Krytycy zauważyli, że po raz pierwszy i to zapewne właśnie z powodu swoistej rywalizacji na festiwalu w Wenecji, który dotychczas w swej historii uchodził za przegląd wolny od komercji i nastawiony na najbardziej ambitną kinematografię, przedstawione zostaną największe produkcje z Hollywood.

Ogółem na festiwalu zostanie zaprezentowanych ponad 60 filmów z 27 krajów, w tym po raz pierwszy z Tajlandii i Czadu.

Przewodniczącą festiwalowego jury jest Catherine Deneuve, która zabierając głos w sprawie wenecko- rzymskiej polemiki i współzawodnictwa przypomniała wszystkim, że to impreza na Lido jest najstarsza w Europie.

W jury zasiadają również: amerykański reżyser, scenarzysta i producent Cameron Crowe , koreański twórca Park Chan-wook, włoski reżyser i aktor Michele Placido, hiszpański reżyser i scenarzysta Juan José Bigas Luna, producent z Portugalii Paulo Branco oraz rosyjska aktorka Chulpan Khamatova.

Sensacji nie zabraknie również poza głównym konkursem. Z całą pewnością będzie nią filmowa opowieść o zamachach z 11 września 2001 roku "World Trade Center" Olivera Stone'a, a także filmowa adaptacja opery "Czarodziejski flet" w reżyserii Kennetha Branagha.

Jako wielkie wydarzenie zapowiada się ekranizację głośnej książki "Diabeł ubiera się u Prady" w reżyserii Davida Frankela z Meryl Streep.

Złotego Lwa za całokształt twórczości otrzyma David Lynch. Reżyser zaprezentuje swój najnowszy, zrealizowany częściowo w Polsce, film "Inland Empire" z Krzysztofem Majchrzakiem i Leonem Niemczykiem.

Polską kinematografię reprezentować będzie na pozakonkursowych przeglądach dwóch reżyserów: Piotr Uklański, twórca westernu "Summer Love" z Katarzyną Figurą i Bogusławem Lindą oraz Grzegorz Lewandowski, autor filmu "Hiena".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: film | festiwal filmowy | festiwal
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy