Rosyjska "Biała wstążka"
Już 15 marca na ekranach polskich kin pojawi się rosyjski dramat historyczny "Żyła sobie baba" w reżyserii laureata III Nagrody 6. Festiwalu Filmów Rosyjskich "Sputnik nad Polską" - Andrieja Smirnowa.
"Żyła sobie baba" to epicka opowieść o miłości i okrucieństwie z wielką historią w tle. Historią lat 1909 -1921, która odcisnęła krwawe piętno na ludności rosyjskiej czasów I wojny światowej, rewolucji październikowej i wojny domowej. Końcówka caratu, walki rojalistów z komunistami, masowe represje - wszystkie te wydarzenia odzierają ludzi z godności i człowieczeństwa.
W centrum scenariusza znajdują się dramatyczne losy chłopki i mężczyzn, z którymi była związana. Przez pryzmat jej życia i miłości zostają ukazane tragiczne losy państwa i krwawe karty historii.
Film Smirnowa jest dziełem, które powstawało przez lata. Reżyser długo poznawał obyczaje mieszkańców obwodu tambowskiego, spędził setki godzin w archiwach. Film w dużej części został nakręcony w skansenie.
Autor zadbał o każdy szczegół, zaczynając od strojów i ludowych tradycji rosyjskiej wsi, kończąc na przedstawieniu faktów. Historycy podkreślają, że ukazane w filmie wydarzenia mają dokumentalne podłoże.
"Żyła sobie baba" jest czymś więcej niż tylko filmem historycznym. Z perspektywy historycznej opowiada bowiem o narodowej mentalności. Jest dla Rosjan tym, czym dla Niemców była "Biała wstążka" Michaela Hanekego.
Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!
Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!