Rosamund Pike o Marii Skłodowskiej-Curie: Była buntowniczką
W filmie "Radioactive" Rosamund Pike wcieliła się w legendarną polską chemiczkę i fizyczkę, dwukrotną laureatkę Nagrody Nobla, Marię Skłodowską-Curie. Nominowana do Oscara brytyjska aktorka nie kryje podziwu dla granej przez siebie postaci, którą określa mianem buntowniczki. "W naszym filmie pokazaliśmy, jakie koszty musi ponieść kobieta funkcjonująca w męskim świecie" - zaznacza gwiazda.
"Radioactive" to niecodzienna biografia - tak przynajmniej twierdzi wcielająca się w główną bohaterkę, Rosamund Pike. Brytyjska aktorka, znana z roli dziewczyny Bonda w filmie "Śmierć nadejdzie jutro" oraz z kreacji w "Zaginionej dziewczynie" Davida Finchera, za którą otrzymała nominację do Oscara, zagrała właśnie, uhonorowaną dwiema Nagrodami Nobla polską chemiczkę i fizyczkę, Marię Skłodowską-Curie.
Opowiadający o jej życiu i przełomowych odkryciach film biograficzny "Radioactive", w reżyserii irańsko-francuskiej autorki komiksów i reżyserki Marjane Satrapi, przedstawia pełną wzlotów i upadków historię genialnej uczonej, a zarazem kobiety, która musiała stoczyć walkę z dyskryminacją w silnie zmaskulinizowanym środowisku. Pike uważa, że to doskonały moment na opowiedzenie życiorysu fascynującej postaci, jaką była Skłodowska-Curie. I zapewnia, że twórcy dołożyli wszelkich starań, by ukazać wielowymiarowość charakteru wybitnej Polki.
"Myślę, że gdybyśmy w momencie, w jakim znajduje się teraz nasz świat, wypuścili mdłą historyjkę o Marii Skłodowskiej-Curie, prezentując ją jako uroczą i mądrą kobietę ubraną w ładne sukienki, która miała cudownego męża, byłby to dyshonor zarówno dla niej, jak i całego świata nauki, który walczy obecnie z tak ogromnym zagrożeniem. Portretując Skłodowską-Curie chciałam jednak wydobyć też emocjonalną prawdę o niej. Same fakty nigdy mi nie wystarczały w pracy aktorki" - wyjaśnia w rozmowie z portalem "IndieWire".
Tym, co szczególnie zafascynowało gwiazdę w biografii polskiej noblistki, był jej niesamowity upór i determinacja, ale też trudny do rozszyfrowania charakter.
"Ten film jest o kobiecie, którą niełatwo poznać. Przez cały czas zmaga się z faktem, że jest samotną kobietą w świecie zawłaszczonym przez mężczyzn. Z jednej strony jest typowym nerdem. Ale chciałam pokazać ją też jako buntowniczkę, którą w istocie Skłodowska-Curie była. Mieszkała w Polsce pod rosyjską okupacją, gdzie edukacja była zepchnięta do podziemi. Lekceważenie nakazów leżało w jej naturze" - mówi Pike.
Uczona musiała mierzyć się też z seksizmem, który u progu XX wieku w środowisku do tego stopnia hermetycznym i zdominowanym przez mężczyzn, był codziennością. Dość wspomnieć, że Komitet Noblowski początkowo chciał przyznać nagrodę w dziedzinie fizyki za badania nad promieniotwórczością jedynie mężowi Marii, Pierrowi Curie oraz Henriemu Becquerelowi. I to mimo tego, że to właśnie jej wcześniejsza praca doprowadziła do wspólnych odkryć uczonych. Finalnie, po sprzeciwie Pierre’a, w 1903 roku cała trójka naukowców została uhonorowana Nagrodą Nobla.
"Chcieliśmy pokazać, jakie koszty musi ponieść kobieta funkcjonująca w męskim świecie. Jest w tym filmie bardzo ważna scena, w której Pierre spotyka się z Komitetem bez Marii. Nie mogła ona odbyć podróży z uwagi na to, że dopiero urodziła dziecko. "Ukradłeś mój blask i uczyniłeś go swoim" - mówi później wściekła. Była świadoma tego, jak wiele narzuca się jej ograniczeń tylko dlatego, że jest kobietą. Pożądała wolności, którą mieli wtedy mężczyźni" - zaznacza Pike.
Drugi Nobel powędrował do Marii Skłodowskiej-Curie w 1911 roku za odkrycie radu i polonu. Uczona zmarła 4 lipca 1934 roku na skutek złośliwej anemii aplastycznej spowodowanej wieloletnią ekspozycją na promieniowanie. Jej filmową biografię będzie można wkrótce obejrzeć w sieci. "Radioactive" z Rosamund Pike w roli głównej trafi do katalogu serwisu streamingowego Amazon Prime Video już w piątek, 24 lipca.