Ron Howard nakręci film o tragedii w jaskini Tham Luang
Amerykański reżyser Ron Howard, który ma na koncie takie filmy biograficzne jak „Apollo 13”, „Piękny umysł” czy „Wyścig”, powraca do tego gatunku. Kolejnym projektem, którym się zajmie, będzie film „Thirteen Lives” poświęcony akcji ratunkowej w jaskini Tham Luang, która miała miejsce w 2018 roku.
Tham Luang to leżąca w Tajlandii jaskinia, w której 23 czerwca 2018 roku zaginęli członkowie juniorskiego klubu piłkarskiego "Dziki". Dwunastu chłopców w wieku od 11 do 16 lat oraz ich 25-letni trener utknęło kilometr pod ziemią w zalewanej przez monsun jaskini. Wszyscy oni zostali odnalezieni 2 lipca. W następnych dniach przygotowana została akcja ratunkowa, w której brało udział ponad tysiąc osób. Historia ta cieszyła się zainteresowaniem mediów na całym świecie.
Projekt Rona Howarda nie jest jedynym filmem o tej tragedii. Pod koniec lutego do polskich kin trafiła irlandzko-tajska koprodukcja zatytułowana "Ocaleni". Mniej więcej w tym samym czasie ogłoszony został projekt nowego filmu duetu reżyserskiego Jimmy Chin i Chai Vasarhelyi, twórców nagrodzonych Oscarem za dokument "Free Solo: ekstremalna wspinaczka". Serial o akcji ratunkowej w jaskini Tham Luang ma również nakręcić Netflix, a stacja NatGeo szykuje się zrobienia na ten temat dokumentu, który wyreżyseruje Kevin McDonald.
Teraz do wyścigu o opowiedzenie tej historii stanęło studio MGM i Ron Howard, który przeniesie na duży ekran scenariusz autorstwa Williama Nicholsona, twórcy nominowanego do Oscara za scenariusz "Gladiatora" Ridleya Scotta. "Nasz film to studium odwagi oraz bezinteresowności. Odwagi uwięzionych, nurków, przedstawicieli władzy oraz miejscowych, którzy połączyli siły, by pokonać niewiarygodne przeszkody podczas gdy patrzył na nich cały świat" - powiedział o filmie "Thirteen Lives" Ron Howard.
"Tajskie rodziny, rząd, społeczność rolników i sąsiadów, którzy ruszyli na pomoc grupie międzynarodowych nurków, by uratować dwunastu nieustraszonych chłopców i ich trenera - to wszystko było niewiarygodnym przykładem pracy zespołowej. To wielki honor dla studia MGM, że może być częścią tego projektu" - wtóruje mu Pamela Abby, prezes MGM Film Group.