Roman Wilhelmi urodził się w 1936 w Poznaniu, a zmarł w 1991 roku w Warszawie. Był wybitnym aktorem teatralnym, serialowym i filmowym.
Pamiętamy go z takich filmowych ról, jak Stanisław Anioł w "Alternatywach 4", Fornalski w "Zaklętych rewirach", Dyzma w "Karierze Nikodema Dyzmy" oraz Olgierd z serialu "Czterej pancerni i pies".
Wyróżniał się talentem już od dziecka. W pierwszych przedstawieniach grał jako nastolatek w rodzinnym Aleksandrowie Kujawskim. Rodzice mieli wówczas z nim nieustające kłopoty, ale on zapewniał, że jeszcze będą z niego dumni.
Bez problemu dostał się do warszawskiej PWST. Przez prawie 30 lat pracował w Teatrze Ateneum. Do 1986 roku zagrał tam w ponad 50 spektaklach. Następnie przeniósł się do warszawskiego Teatru Nowego, z którym pozostał związany aż do śmierci.
Nikt nigdy nie wiedział, kiedy kpi, a kiedy mówi prawdę. Nosił maskę kawalarza, pod którą skrywał smutek. Dręczyły go różne lęki i obsesje. Był chimeryczny i nieprzewidywalny.
Miał niewielu znajomych, bo nie dość, że był despotą, to nie przebierał w słowach. Chętnie krytykował kolegów, ale sam przyjmował tylko pochwały. Zasłużone, bo każdą rolę ćwiczył do perfekcji.
"Kariera Nikodema Dyzmy": 35 lat minęło 9
zobacz zdjęcia
"Kariera Nikodema Dyzmy": 35 lat minęło
W poniedziałek, 6 kwietnia, mija dokładnie 35 lat od telewizyjnej premiery serialu "Kariera Nikodema Dyzmy" na podstawie powieści Tadeusza Dołęgi-Mostowicza. Znakomici aktorzy, wyraziście nakreślone postaci, odpowiednia dramaturgia, ponadczasowy temat i Roman Wilhelmi w roli tytułowej - wszystko to sprawiło, że produkcja Marka Nowickiego zalicza się dziś do klasyki polskiej kinematografii. Nie wszysy pamiętają jednak, że cechowała ją także dość frywolna aura erotycznej transgresji.
1 / 9
"Kariera Nikodema Dyzmy" to najwybitniejsza powieść Dołęgi-Mostowicza. Z jej narodzinami wiąże się pewna legenda literacka. Pisarz, wówczas skromny dziennikarz, po opublikowaniu krytycznego artykułu o Józefie Piłsudskim, został dotkliwie pobity przez oficerów Marszałka. Wtedy obmyślił niebanalną zemstę - postanowił napisać książkę, która skompromitowałaby ludzi władzy i istniejące układy towarzysko-polityczne, ujawniła mechanizm, który pozwala nieukom i głupkom zajmować lukratywne posady i dochodzić do wysokich godności w państwie. Zrodzona "z potrzeby chwili" powieść okazała się zaskakująco ponadczasowa, uniwersalna.
Źródło: EAST NEWS/POLFILM
2 / 9
"Dyzma to postać nieśmiertelna" - napisał branżowy "Ekran" po premierze serialu. "Ma on nie tylko swoich poprzedników, ale również następców. Jest wszechobecny w każdym czasie i w każdym miejscu. Różną przybiera postać, ale jest. Uśmiecha się głupio, a otoczenie widzi w tym uśmiechu coś zagadkowego. Mówi głupstwa, a ludzie szukają w tym głębi. Prostak, a wielu stara się dostrzec w nim oryginała".
Źródło: EAST NEWS/POLFILM
3 / 9
"Powieść Dołęgi-Mostowicza jest śmiała obyczajowo. Rzetelna adaptacja nie mogła pominąć tych wątków. PRL wciąż był krainą, w której seksualność człowieka kłóciła się z ideologią. W kinie lat 70. w przyspieszonym tempie zrywano z różnymi tabu. Ale 'Kariera...' była dla telewizji. Na małym ekranie miał być: seks grupowy, seks w trójkącie, miłość lesbijska. Wszystko to bez dosłowności, raczej zasugerowane niż pokazane, ale jednak" - Piotr K. Piotrowski pisał w książce "Kultowe seriale".
Źródło: EAST NEWS/POLFILM
4 / 9
"Romek Wilhelmi był kobieciarzem i szutnikiem" - uważa Izabela Trojanowska. "Wmyślił sobie, że w scenie w sypialni z Dyzmą, gdy zrywam bluzkę, powinnam być bez stanika. Wręcz się uparł. Ja nie chciałam sie na to zgodzić.(...) Wilhelmi twierdził, że nie potrafi tego zagrać, jeśli nie zobaczy moich piersi" - dodaje aktorka, dla której miała to być pierwsza scena w serialu.
Źródło: EAST NEWS/POLFILM
5 / 9
Jedną ze słynnych scen, było intymne zbliżenie między bohaterkami Izabeli Trojanowskiej i Grażyny Barszczewskiej. "Byłam w szoku. Miałam zagrac scenę, w której łapię za biust Grażynkę, będącą w serialu moją macochą i kochanką. Było mi bardzo trudno. W tej scenie nie chodziło o wyuzdanie, ale podkreślenie, co Kasię [bohaterkę Trojanowskiej - przyp. red.] łączy z macochą" - wspomina Trojanowska.
Źródło: EAST NEWS/POLFILM
6 / 9
Asystentka reżysera Monika Skowrońska, powiedziała: "Nie wystarczą piękne kostiumy, trzeba jeszcze aktorek, które potrafią je nosić". Obok Grażyny Barszczewskiej i Izabeli Trojanowskiej, w serialu oglądaliśmy również m.in. Ewę Szykulską, Alicję Jachiewicz, Ewę Ziętek, Lilianę Głąbczyńską oraz Halinę Golanko.
Źródło: EAST NEWS/POLFILM
7 / 9
Nie mniej imponująco wyglądała męska obsada serialu. Leonard Pietraszak jako pułkownik Wacław Wareda (na zdjęciu), Tadeusz Pluciński jako minister rolnictwa Jaszuński, wreszcie - Wojciech Pokora w roli chorego psychicznie Żorża - wszyscy oni trzymali poziom Romana Wilhelmiego.
Źródło: EAST NEWS/POLFILM
8 / 9
Pochlebne recenzje za występ w "Karierze Nikodema Dyzmy" zebrał również Jerzy Bończak jako Krzepicki, wiecznie ukryty za plecami szefa, a przecież nieodzowny dla takich jak Dyzma "panów prezesów".
Źródło: EAST NEWS/POLFILM
9 / 9
Postać szczególnie sugestywną i pełną wyrazu stworzył też Bronisław Pawlik jako świeżo upieczony ziemianin Kunicki, który ma kompleksy wobec starej arystokracji, ale jest przekonany, że za pieniądze można mieć i załatwić wszystko.
Źródło: EAST NEWS/POLFILM
Jego przyjaciel Henryk Talar wspominał: "Chodził ciągle z tą samą książką, tak jak jeździł z tą samą rakietą tenisową, którą kładł na tył swojego malucha, chociaż w ogóle nie grał w tenisa".
Debiutował w 1957 roku w "Eroice", ale kariera zaczęła się wraz z rolą Olgierda Jarosza w serialu "Czterej pancerni i pies". Później były "Zaklęte rewiry", "Kariera Nikodema Dyzmy" i "Alternatywy 4" [15 grudnia w TVP2 można będzie obejrzeć pierwszy odcinek serialu - red].
Tysiące widzów śledziło perypetie mieszkańców bloku na warszawskim Ursynowie właśnie dla niego. Inni aktorzy też zagrali znakomicie, lecz jego prostacki gospodarz domu Stanisław Anioł był bezkonkurencyjny!
"Alternatywy 4": Sekrety i wpadki 12
zobacz zdjęcia
"Alternatywy 4": Sekrety i wpadki
1 / 12
Stanisław Bareja chciał go kręcić już w 1979 roku. Planował jednak inny tytuł: "Nasz Dom". Być może i w nim byłoby 12 (no dobrze, 13) mieszkań. Z okazji 30. rocznicy serialu 'Alternatywy 4" przypominamy wpadki i sekrety lokatorów majsłynniejszego adresu polskiej telewizji.
Anioł (Roman Wilhelmi) z Pułtuska uważa przeprowadzkę do stolicy za sukces, jego żona Miećka (Bożena Dykiel) za porażkę. Mąż nie dopuszcza jej jednak do głosu. Ma zawsze rację i basta! Tymczasem scenarzystom zdarzały się wpadki. I tak w 2 odc. jest scena, w której Anioł zawiesza tablicę informacyjną z napisem "Alternatywy 4". Ciekawe, bo nazwa została wymyślona i wybrana na posiedzeniu rady miejskiej dopiero w odcinku trzecim!
Źródło: East News/POLFILM
2 / 12
Majewscy (Wiesław Gołas, Elżbieta Jagielska i Hanna Bieniuszewicz) przy stole z panią Teklą i panem Antonim? Czemu nie. Nawet pusty, jest obietnicą rozkoszy podniebienia! Sam Bareja uwielbiał jeść, a na ekran przemycał przepisy rodem ze starych poradników. Z wydanej podczas wojny książki kucharskiej "109 potraw" dowiedział się, jak upitrasić "głuchą rybę, czyli zupę jak z ryby bez ryby". W "Alternatywach" hitem sezonu staje się... przepis Miećki na "tort z dyni bez jajek i cukru". Absurd, ale lokatorzy jedli, aż im ślinka ciekła.
Źródło: East News/POLFILM
3 / 12
Według Barei świat realnego socjalizmu miał wiele wspólnego z rzeczywistością okupacyjną. Mieszkańcy bloku na Ursynowie konspirują przeciwko Aniołowi, a przesiedlenie Balcerka z ul. Chemicznej do nowych bloków przypomina hitlerowskie łapanki. Samego Balcerka miał grać Ludwik Pak. Nakręcono z nim sporo scen, które potem zastąpiono nowymi z Witoldem Pyrkoszem.
Źródło: East News/POLFILM
4 / 12
Pojawia się i znika? Egzaltowana pieśniarka Kolińska-Kubiak (Halina Kowalska) spod czwórki trzyma męża pod pantoflem. Może więc zasłużyła sobie na upadek z wysokości? Sęk w tym, że na stopklatce wykonanej podczas lotu pojazdu P70, w którym powinna być, nie ma nikogo. W odc. 7 znika też z planu książka, z którą Kubiak (Jerzy Turek) zamyka się w wc.
Źródło: East News/POLFILM
5 / 12
Miłość, która wybucha pomiędzy dwojgiem staruszków - Antonim (Bolesław Płotnicki) i Teklą (Barbara Rachwalska) - wzrusza do dziś. Choć mają już swoje lata, są nieśmiali jak para nastolatków. Czy wiecie, że grający Antoniego aktor podczas wojny występował w oflagu w Grossborn w teatrze "Symbolów", z wykształcenia był zaś leśnikiem? Pani Barbara, zm. w 1993, jest zaś babcią znanego dziś aktora młodego pokolenia Antoniego Pawlickiego.
Źródło: East News/POLFILM
6 / 12
Profesor (Mieczysław Voit) to buntownik, nie cierpiący PRL-u. Czyżby alter-ego Barei? Reżyser rozpoczął zdjęcia przy ul. Cynamonowej na Ursynowie we wrześniu 1981 roku, lecz stan wojenny przerwał prace. Wznowiono je w marcu 1982 roku, dzięki dyspensie udzielonej przez ZASP bojkotującym telewizję aktorom. Serial leżał na półkach do 1986 roku. Obecnie ma status kultowego.
Źródło: East News/POLFILM
7 / 12
Bożenka (Stanisława Celińska) spod siódemki cytuje klasyków, lubi malarstwo i uważa, że Furman wygląda jak Gregory Peck. Mało kto wie jednak, że ma także... magiczne moce. Dowód? W odc. 9 zmienia długość włosów: na próbie chóru są krótkie, gdy dostaje kwiaty od docenta - długie, a podczas pożaru - znów krótkie.
Źródło: East News/POLFILM
8 / 12
Uroczy Zenobiusz Furman spod ósemki nie miałby pewnie tyle wdzięku, gdyby nie grający go Wojciech Pokora. Sprowadza sobie radiestetę, ma dubeltówkę, z której nigdy nie ustrzelił zwierzyny łownej i psa Teodora. Jest też strasznym gapą. I tak w 2. odc. "światowej sławy docent" (jak tytułuje go Franuś Lewandowski) chce otworzyć drzwi na zewnątrz, podczas gdy owe drzwi otwierają się do wewnątrz. To dlatego wypadają razem z framugą. Sam Pokora często grywał fajtłapy.
Źródło: East News/POLFILM
9 / 12
Kotek i Kołek? Nagryzmolone ołówkiem na papierze, oba te nazwiska wyglądają tak samo. To dlatego dwie rodziny otrzymały przydział na jedno lokum, ich głowy zaś poczuły do siebie niechęć. O ile nazwiska mieli podobne, o tyle auta... zupełnie inne. Dźwigowy Kotek (Kazimierz Kaczor) był operatorem wielkiego dźwigu Hydros T-321, który zresztą był najczęściej pojawiającym się pojazdem w serialu, doktor Kołek (Jerzy Kryszak) dosiadał zaś polskiego fiata 126 p (waga 600 kg).
Źródło: East News/POLFILM
10 / 12
Z pana Manca (Jerzy Bończak, którego syn Piotr w 2003 r. założył na Ursynowie bar Alternatywy) był genialny naukowiec. Czy jednak zauważyliście, że miał kłopot z imieniem? W napisach końcowych przy nazwisku Jerzego Bończaka widnieje imię - Marek, tymczasem na tablicy na klatce schodowej czytamy: Krzysz. Manc. To jak, Marek, Krzysztof czy jeszcze inaczej?
Źródło: East News/POLFILM
11 / 12
Żartować można z PRL-u, ale też z kapitalizmu. Pamiętacie Abrahama Lincolna spod jedenastki? Czarnoskóry mężczyzna z afro czuprynką, nazywający się tak, jak amerykański prezydent, nie umiał odnaleźć się w naszej rzeczywistości. Był doktorantem z Harvardu, kochał Miłosza, grał go Ryszard Raduszewski, a Bareja napisał mu świetne kwestie: - Kapitalista! Pan żyjesz z wyzysku szaro-czarnego luda.
Źródło: East News/POLFILM
12 / 12
Mieszka wysoko i jest ważny. Do czasu. W końcu ląduje w Hondurasie! Postać Winnickiego (Janusz Gajos) była aluzją do dyplomaty Zdzisława Rurarza, który wystąpił o azyl w Japonii. W "Zmiennikach" mieszkanie po nim dostał Albin Tojfels (aluzja do ówczesnego notabla Albina Siwaka). Obok dwunastki była jeszcze 13. Motyw bloku przy Alternatywy 4 ze straszącym mieszkaniem nr 13 pojawił się w odc. 15 serialu "Zmiennicy".
Źródło: East News/POLFILM
Wreszcie zaznał upragnionej sławy. Niestety, wraz z nią przyszły alkoholowe imprezy. Był już wtedy mężem poślubionej w 1958 roku Danuty. Ukochana pewnego dnia powiedziała "dość!" i wniosła o rozwód. Aktor jednak na rozprawie tak żarliwie mówił o miłości, że sędzia poprosił, by Danuta dała mężowi jeszcze jedną szansę.
Rozstali się mimo to, bo Wilhelmi stracił głowę dla węgierskiej tłumaczki Mariki Kollar. Po ślubie urodził im się syn Rafał. Roman pękał z dumy, ale często zapominał o alimentach. Po rozstaniu z Mariką znów na całego korzystał z życia.
Gdy zachorował na raka wątroby, do końca wierzył, że zagra jeszcze wiele ról. Nie zdążył. Zmarł w wieku 55 lat.
Katarzyna Ziemnicka
Roman Wilhelmi: "Kiedyś ja wam pokażę" 12
zobacz zdjęcia
Roman Wilhelmi: "Kiedyś ja wam pokażę"
1 / 12
"Wybierałem zawsze drogę trudniejszą - albo grać to, co mnie interesuje, albo wcale" - powiedział kiedyś Roman Wilhelmi. 3 listopada 2016 roku mija 25 lat od śmierci tego wybitnego aktora teatralnego, filmowego i telewizyjnego.
Zadebiutował w filmie w 1957 roku epizodem w "Eroice" Andrzeja Munka. Popularność przyniosła mu rola Olgierda w serialu "Czterej pancerni i pies" Konrada Nałęckiego (1966). "Nie lubił tego serialu, nie chciał zaszufladkowania. Pamiętam, że często zastanawiał się, dlaczego zdecydował się na rolę w tym filmie. Był szczęśliwy, gdy jego produkcja się skończyła" - przyznał po latach brat aktor, Adam Wilhelmi.
Źródło: East News/POLFILM
2 / 12
Pomimo tych deklaracji, Roman Wilhelmi nie stronił od filmów dla dzieci i młodzieży. Zagrał w słynnych filmach Stanisława Jędryki - "Do przerwy 0:1" (1969) i "Wakacje z duchami" (1970).
Źródło: materiały prasowe
3 / 12
W 1975 roku Roman Wilhelmi zagrał w filmie Waleriana Borowczyka "Dzieje grzechu", będącym ekranizacją skandalizującej powieści Stefana Żeromskiego. "Postać Pochronia tam zagrana niesłychanie mnie bawiła" - wspominał po latach w rozmowie z Ewą Moskalówną dla "Głosu Wybrzeża".
Źródło: East News/POLFILM
4 / 12
"Roman Wilhelmi był typowym kumplem, takim do bitki i do wypitki. Cokolwiek zrobił, było prawdziwe. Był rasowym aktorem filmowym" - wspominał Janusz Majewski. Roman Wilhelmi zagrał w jego filmie "Zaklęte rewiry" (1975). Na zdjęciu aktor z Markiem Kondratem
Źródło: materiały prasowe
5 / 12
Film Janusza Morgensterna "Mniejsze niebo" (1980) był historią dojrzałego mężczyzny, który porzuca swoje na pozór bardzo udane życie i szuka nowej drogi. To była zaskakująca na tle wcześniejszych ról kreacja Romana Wilhelmiego. Morgenstern od dawna uważał, że potencjał aktora jest niewykorzystany, bo granie różnego typu życiowych cwaniaków nie pokazuje skali jego talentu.
Źródło: East News/POLFILM
6 / 12
Na przełomie lat 70. i 80. XX wieku już nikt nie wątpił w to, że Wilhelmi to artysta wybitny. W filmie Tomasza Zygadły "Ćma" (1980) stworzył wielką kreację. "W aktorstwie się pogrążam, aktorstwu oddaję się całkowicie i zupełnie, bo ten zawód jest dla mnie wszystkim. Ludzie nie zdają sobie sprawy z ciężaru uprawiania aktorstwa" - powiedział po premierze tego filmu Roman Wilhelmi.
Źródło: materiały prasowe
7 / 12
Serial "Kariera Nikodema Dyzmy" (1980) przyniósł mu największą popularność. "Ja grałem swoje marzenia. Bo ja naprawdę Dyzmą bym chciał być, ale wiem, że nigdy nie będę. I dlatego tę rolę rozumiem" - mówił potem.
Źródło: East News/POLFILM
8 / 12
"Nigdy nie byłem aktorem łatwym. Mam w sobie coś kontrowersyjnego, coś niegładkiego" - mówił Roman Wilhelmi. W 1981 roku aktor zagrał w filmie Piotra Szulkina "Wojna światów - następne stulecie", zrealizowanym na podstawie słynnej powieści Herberta George'a Wellsa.
Źródło: materiały prasowe
9 / 12
"Był wielkim romansowiczem i całe życie miał z kobietami rozmaite kłopoty. Kobiety zakochiwały się w nim, ale żyć z nim nie potrafiły" - mówił o aktorze Kazimierz Kutz.
Na zdjęciu Roman Wilhelmi z Małgorzatą Niemirską w filmie "Okolice spokojnego morza" (1981).
Źródło: materiały prasowe
10 / 12
Roman Wilhelmi i Hanna Mikuć w filmie "Widziadło" (1983), który reklamowano jako horror erotyczny. Debiut fabularny Marka Nowickiego inspirowany był wątkami powieści Karola Irzykowskiego "Pałuba" (1903).
Źródło: materiały prasowe
11 / 12
Rola Anioła w serialu "Alternatywy 4" (1983) to aktorski majstersztyk. "Robił wrażenie człowieka z wbudowanym mechanizmem wybuchowym, który eksploduje, jeżeli nie będzie innego sposobu zademonstrowania siebie jako kogoś wielkiego" - mówił kiedyś o nim Janusz Gajos.
Źródło: materiały prasowe
12 / 12
"Wiedziałem, że coś potrafię, tylko że nie dostrzegają mnie. Ale mówiłem sobie: kiedyś ja wam pokażę" - wyznał Roman Wilhelmi po latach.
W 1990 roku zdiagnozowano u niego raka wątroby, który już zaczął dawać przerzuty do płuc. Aktor zmarł 3 listopada 1991 roku w Warszawie. Pochowany jest na warszawskim Cmentarzu Wilanowskim.
Na zdjęciu Roman Wilhelmi w filmie "Prywatne śledztwo" (1986)
Źródło: East News/POLFILM