Reklama

Roger Vadim i Brigitte Bardot: Żeby zdobyć boginię seksu, został katolikiem

Mogła to być tragedia miłosna w stylu "Romea i Julii". Na szczęście obyło się bez ofiar, chociaż niewiele brakowało do dramatycznego finału. Zakochana nastolatka pochodziła z mieszczańskiej, konserwatywnej i bogobojnej rodziny. Jej wybranek był artystą, wolnym ptakiem, ponoć o arystokratycznych korzeniach, ale bez stałych dochodów i czasami bez dachu nad głową.

Mogła to być tragedia miłosna w stylu "Romea i Julii". Na szczęście obyło się bez ofiar, chociaż niewiele brakowało do dramatycznego finału. Zakochana nastolatka pochodziła z mieszczańskiej, konserwatywnej i bogobojnej rodziny. Jej wybranek był artystą, wolnym ptakiem, ponoć o arystokratycznych korzeniach, ale bez stałych dochodów i czasami bez dachu nad głową.
Roger Vadim i Brigitte Bardot na planie filmu "I bóg stworzył kobietę" /Bettmann /Getty Images

Ojciec Brigitte, Louis Bardot, przemysłowiec, prowadził rodzinną firmę tak dobrze prosperującą, że stać go było na rezydencję w luksusowej XVI dzielnicy Paryża. Matka, Anne-Marie, pani domu, bywała w paryskich salonach, przyjmowała utytułowane znajome, za to dla dzieci nie miała za wiele czułości. Jej motto brzmiało: "Dyscyplina i dobre maniery".

Gdy kilkuletnia Brigitte stłukła przypadkiem cenny, stuletni wazon, usłyszała od matki, że już nie jest jej córką i ma się do niej zwracać "madame", jak do nieznajomej. Dla wrażliwego dziecka to był szok. To młodsza siostra, uchodząca za ładniejszą i zdolniejszą, była pupilką rodziców. Obie dziewczynki brały lekcje baletu u byłego carskiego baletmistrza Borisa Kniaziewa, ale raczej nie chodziło o karierę sceniczną, tylko o podniesienie ich wartości na rynku matrymonialnym.

Tymczasem samoocenę Brigitte obniżała poważna wada wzroku, przewlekłe stany zapalne skóry i kłopoty ze zgryzem. Uważała się za brzydkie kaczątko. Nie zauważyła, kiedy zaczęła zmieniać się w łabędzia. Dostrzegła to natomiast przyjaciółka jej matki Helene Lazereff, redaktorka naczelna magazynu "Elle", i zaproponowała nastolatce sesję zdjęciową. Ojciec jakby czuł, że to pomysł, który pokrzyżuje jego plany dotyczące córki, ale ustąpił pod naciskiem żony.

Reklama

Instynkt go nie jednak zawiódł. W 1949 r. śliczną nastolatkę zobaczył na okładce "Elle" Roger Vadim. Był synem carskiego oficera Igora Nikołajewicza Plemiannikowa i francuskiej aktorki Marie-Antoinette Ardilouze. Igor Nikołajewicz już w 1917 r. zorientował się, że w rewolucyjnej Rosji członków społecznej elity czeka śmierć. Przedostał się do Francji. Wykorzystując rodzinne koneksje nie tylko otrzymał obywatelstwo, ale i posadę w dyplomacji. W 1928 r. na świat przyszedł Roger. Dzieciństwo spędził w egipskiej Aleksandrii i tureckim Mersin, gdzie ojciec był konsulem. Luksusowe życie rodziny skończyło się po przedwczesnej śmierci Igora Nikołajewicza. Chłopiec wrócił z matką do Francji i zaznał tam w czasie wojny biedy.

Po wojnie Roger próbował sił w literaturze, pisał scenariusze, był asystentem reżysera Marca Allégreta. Jednego dnia brał udział w wykwintnych przyjęciach w kręgach słynnych paryskich artystów, a drugiego dnia chodził głodny, czym wcale się nie przejmował. Zapragnął poznać 15-letnią piękność z okładki "Elle" i przekonał Allégreta, by zaprosił ją na na próbne zdjęcia. Brigitte nie przypadła do gustu reżyserowi, skrytykował jej zęby, które pokazywała w zbyt szerokim, jego zdaniem, uśmiechu i z roli nic nie wyszło. Za to zrodziła się wielka i wzajemna fascynacja.

Kontrolowana przez rodziców dziewczyna marzyła o namiętnej, zmysłowej miłości. I to ona wybrała się do garsoniery Vadima, gdzie w kilka tygodni po zawarciu znajomości zostali kochankami. "Nic bardziej nie rozpala namiętności niż konieczność ukrywania się" - mówił Vadim.

Niezłomna postawa państwa Bardot zamieniła pierwszą przygodę miłosną ich córki w teatralny dramat. Dziewczyna nie znosiła życia z chłodnymi emocjonalnie i wymagającymi rodzicami. Vadim uosabiał nieskrępowaną wolność - od etykiety, pogoni za pieniądzem i mieszczańskiej moralności. Rodzice niekiedy przyjmowali w swoim domu artystę, nie orientując się, co łączy go z ich córką."Pamiętam kontrast między tą mieszczańską, luksusową kolacją, z kamerdynerem, świecami i srebrami, a obecnością Vadima w znoszonym golfie i z długimi włosami. Wyglądał jak cygan i szalałam za tym" - wspominała BB.

W końcu jednak rodzice zaczęli coś podejrzewać i uznali, że najlepiej będzie wysłać córkę do Anglii, do szkoły z internatem. Reakcja Brigitte na groźbę rozłąki z ukochanym była gwałtowna. Gdy rodzina wyszła do teatru, odkręciła gaz w kuchence i włożyła głowę do piekarnika. Straciła przytomność. Według jednej wersji, spektakl odwołano i rodzice wrócili do wcześniej. Według innej - zrobili to po alarmie Vadima, który w pewnym momencie poczuł, że ukochanej coś grozi, wysiadł z pociągu, którym jechał, i zaczął telefonować.

Brigitte odratowano. Po próbie samobójczej córki rodzice zdecydowali, że pozwolą jej wyjść za Vadima, ale za dwa lata, gdy skończy 18 lat. Narzeczony musiał jednak spełnić dwa warunki: znaleźć stałą pracę i zostać rzymskim katolikiem. Formalnie był prawosławny, faktycznie - obojętny religijnie, ale zgodził się na długie lekcje katechizmu i zmianę wyznania. Został także dziennikarzem "Paris-Match". Młoda para w grudniu 1952 r. stanęła na ślubnym kobiercu.

Najpierw odbył się ślub cywilny, a potem kościelny. Ojciec panny młodej do ostatniego dnia pilnował cnoty córki i nawet po ślubie cywilnym nie pozwolił, by młodzi wspólnie spędzili noc. Nie wiedział, że Brigitte kilkanaście miesięcy wcześniej dokonała w Szwajcarii aborcji (nielegalnej wtedy we Francji).

Właściwie ślub powinien być szczęśliwym finałem romansu. Ale nie był. Dość szybko pojawiły się oznaki kryzysu. Codzienne życie nie odpowiadało wyobrażeniom Brigitte o romantycznym uczuciu. Mówiła, że gotowanie, zmywanie i pranie zabija pożądanie. Wspominała, że z czasem przestali się wzajemnie pociągać, a ich związek przypominał bardziej zażyłość brata i siostry. Vadim z kolei twierdził, że to on zobojętniał na wdzięki żony. "Spanie z Brigitte już mnie szczególnie nie podniecało - pisał. - Nagle pojąłem, co to znaczy wypełnianie obowiązków małżeńskich. Przesyt z mojej strony był trudny do wytłumaczenia zważywszy, że Brigitte w wieku 21 lat osiągnęła pełny rozkwit swej urody. Każdy mężczyzna sprzedałby duszę diabłu, aby móc zająć moje miejsce w jej łóżku".

Kres związku wyznaczył film, który obojgu zapewnił światową sławę. Na planie "I Bóg stworzył kobietę" Brigitte poznała Jeana-Louisa Trintignanta i stwierdziła, że to on jest mężczyzną jej życia. Vadim tylko obserwował rozwijający się romans i nie reagował, choć podobno miał myśli samobójcze. Małżonkowie oficjalnie rozwiedli się w 1957 r. Później pozostawali w dobrych stosunkach, zarówno zawodowych, jak i prywatnych. W lutym 2000 r. Bardot wraz z innymi byłymi żonami i ukochanymi odprowadziła Vadima na cmentarz w St. Tropez.

Życie na Gorąco Retro
Dowiedz się więcej na temat: Brigitte Bardot
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy