Robin Wright: Chcę zarabiać tyle, co Spacey
Kiedy Robin Wright odkryła, że zarabia mniej pieniędzy niż jej ekranowy mąż, Kevin Spacey, zachowała się tak, jak zapewne postąpiłaby Claire Underwood, czyli jej bohaterka z "House of Cards", zażądała równego traktowania.
"Powiedziałam, że chcę zarabiać tyle, co Kevin" - wyznała Wright w wywiadzie udzielonym "Huffington Post".
"Jest bardzo niewiele filmów i seriali, gdzie główni bohaterowie: mężczyzna i kobieta, są równie ważni. A tak właśnie jest w 'House of Cards'. Sprawdzałam statystyki i Claire Underwood przez większość czasu była bardziej popularna niż postać Kevina. Poszłam więc do producentów i zażądałam wyrównania naszych zarobków. Powiedziałam, żeby płacili mi więcej albo pójdę do mediów" - zdradziła aktorka.
Wright jest również producentem wykonawczym "House of Cards", a także wyreżyserowała kilka odcinków serialu. W 2014 roku artystka otrzymała Złotego Globa za swoją kreację. Do tej nagrody była także nominowana w latach 2015-16.
Wyznanie Wright wywołało pytanie dziennikarza o przeszkody, jakie aktorka napotkała na swojej drodze w Hollywood. Gwiazda przyznała, ze mimo przełomowych ról w "Narzeczonej dla księcia" i "Forreście Gumpie", jej kariera mocno wyhamowała po urodzeniu dzieci.
Takie same zarobki dla aktorów różnej płci, to ostatnio popularny temat w Hollywood. Wywołała go Jennifer Lawrence, gdy odkryła, że zarobiła sporo mniej za rolę w "American Hustle", niż partnerujący jej aktorzy płci męskiej. Odniosła się do niego także Patricia Arquette w swojej zeszłorocznej przemowie po otrzymaniu Oscara za kreację w "Boyhood".