Reklama

Robert Więckiewicz wężem w dubbingu "Małego księcia"

Robert Więckiewicz dołączył do polskiej obsady "Małego Księcia". W wysokobudżetowej ekranizacji jednej z najukochańszych książek wszech czasów zdubbingował Węża, któremu w angielskiej wersji językowej głos podkładał sam Benicio del Toro.

Robert Więckiewicz dołączył do polskiej obsady "Małego Księcia". W wysokobudżetowej ekranizacji jednej z najukochańszych książek wszech czasów zdubbingował Węża, któremu w angielskiej wersji językowej głos podkładał sam Benicio del Toro.
Robert Więckiewicz podczas prac nad dubbingiem do "Małego księcia" /materiały dystrybutora

Do polskich kin film trafi 7 sierpnia, by - podobnie jak oryginał - zachwycać dubbingiem pełnym gwiazd.

W najnowszym dziele twórców "Kung Fu Pandy", "Shreka", "Zaplątanych" i "Epoki Lodowcowej", poza Więckiewiczem, usłyszmy również Włodzimierza Pressa i Małgorzatę Kożuchowską w roli "korpo-mamy" jednej z głównych bohaterek. 

Chociaż w dzieciństwie Więckiewicz najbardziej lubił książki o Dzikim Zachodzie, wobec fenomenu "Małego Księcia" nie pozostał obojętny. "Jest coś niesamowitego w tej małej książeczce, która od dawna należy do kanonu literatury" - mówi i zdradza, kogo dubbinguje. "Moja postać to wąż, któremu w oryginale użyczał głosu sam Benicio del Toro. Fakt, że znów dostałem rolę czarnego charakteru, jest nie tyle związany z barwą mojego głosu, co postrzeganiem mnie jako aktora-twardziela. A przecież w rzeczywistości jest zupełnie inaczej" - śmieje się Więckiewicz. "Granie twardego typa przychodzi mi łatwiej, bo sam taki nie jestem".

Reklama

"To jednak zabawne" - dodaje. "Gdy ktoś sobie myśli: ‘skoro mamy rolę złego tygrysa, węża, smoka, to Więckiewicz będzie dobry’. Nie mam z tym problemu, bo wiem, że dzieci w kinie lubią się bać. Podążają za głównym bohaterem, ale też mają dodatkową satysfakcję i frajdę, gdy ten zły przegrywa. Zatem - jeśli daję im radość i głos pasuje, to ja w to wchodzę".

Przy okazji sesji dubbingowej aktor podzielił się swoimi wrażeniami na temat filmu. "Mamy tu do czynienia z fachową robotą i wykonaniem na światowym poziomie. Widać, że producenci nie szczędzili grosza i zatrudnili sztab najlepszych ludzi, osiągając jakość, do której przyzwyczaiły nas Pixar i Dreamworks. Powstał obraz energetyczny, fascynujący i familijny w pełnym tego słowa znaczeniu. Dzieci odnajdują w nim coś dla siebie - warstwę wizualną i sytuacje akcyjne. Reszta familii wejdzie w historię na nieco innym poziomie. Dostrzeże metafory i prawdy o życiu, które formułują nas od małego".


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Robert Więckiewicz | Mały książę 2015
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama