Rita Hayworth: Smutne losy hollywoodzkiej seksbomby
Niekwestionowana legenda hollywoodzkiego kina. Oszałamiała urodą, onieśmielała talentem. Po sukcesie "Gildy" kobiety chciały wyglądać jak ona, a mężczyźni marzyli, by wziąć ją w ramiona. Okrzyknięta symbolem seksu Rita Hayworth nie miała jednak szczęśliwego życia.
W latach 40. XX wieku była największą gwiazdą w Hollywood, kobietą podziwianą i pożądaną. "Nigdy nie myślałam o sobie jak o bogini seksu" - mówiła Rita Hayworth.
Jej tytułową kreacją pięknej, ale i bezwzględnej kobiety w filmie Charlesa Vidora "Gilda" (1946), zachwycił się cały świat. Hollywood okrzyknęło ją boginią. Jednak dla aktorki ta rola okazała się przekleństwem. Mimo sławy nie miała szczęścia w miłości.
Zanim jednak Ritę Hayworth zaczęto nazywać "The Love Goddess" - boginią miłości - przeszła trwającą ponad 10 lat niełatwą, pełną wyrzeczeń drogę, grając epizody i role drugoplanowe. Występowała też w reklamach sztućców, butów, papierosów i karmy dla psów.
Przyszła na świat 17 października 1918 roku w Nowym Jorku jako Margarita Carmen Cansino. Była córką tancerzy - Volgi Margaret i hiszpańskiego emigranta i tancerza flamenco Eduarda Cansino. Apodyktyczny ojciec uznał, że to właśnie taniec jest jej przeznaczeniem. Ćwiczyła na parkiecie od najmłodszych lat. Była nieletnia, kiedy występowała w nocnych lokalach. "Nie miałam odwagi odmówić ojcu" - wspominała aktorka po latach.
To jednak dzięki tańcowi trafiła do kina. W jednym z klubów 16-letnią wówczas dziewczynę wypatrzył szef wytwórni Fox. Na ekranie zaczęła pojawiać się od 1934 roku. Jako Rita Cansino grała epizody i występowała w telewizyjnych reklamach. Producenci wymogli na niej regulację brwi i farbowanie włosów na ognisty rudy kolor.
W 1937 roku poznała i poślubiła handlarza samochodowego - Edwarda C. Judsona. Pod jego wpływem zmieniła nazwisko na panieńskie matki i tak stała się Ritą Hayworth. Pierwszy mąż załatwił jej pierwszy kilkuletni kontrakt z Columbia Pictures.
Świat oszalał na jej punkcie, kiedy zagrała drugoplanową rolę w filmie "Tylko aniołowie mają skrzydła" (1939). Żołnierze wieszali jej plakaty na ścianach, a nawet umieścili jej zdjęcie na bombie atomowej, którą zdetonowano w czasie prób jądrowych na wyspach atolu Bikini.
Szczyt popularności nastąpił jednak po roli femme fatale w "Gildzie". O ciężarze sławy, która ją przygniatała i uczyniła nieszczęśliwą, aktorka mówiła w gorzkich słowach: "Mężczyźni idą do łóżka z Gildą, a budzą się ze mną". Mawiała, że partnerzy traktowali ją jak filmowe bohaterki, a nie jak żywą kobietę.
W 1942 roku rozwiodła się z pierwszym mężem i poślubiła słynnego reżysera Orsona Wellesa. Rok później urodziła córkę Rebeccę. Wydawało się, że jej kariera powinna nabrać tempa - stało się wręcz przeciwnie. W 1948 roku Hayworth zagrała w filmie Wellesa "Dama z Szanghaju". Dla tej roli aktorka ścięła swoje długie, rude włosy i została blondynką. To się widzom nie spodobało. Produkcja okazała się artystyczną klapą i kariera gwiazdy zaczęła chylić się ku upadkowi.
Po porażce gwiazda wyjechała do Europy, tam poznała księcia Alima Khana, którego poślubiła w 1949 roku (z Wellesem rozwiodła się w 1948 roku). Małżeństwo przetrwało tylko dwa lata. Z tego związku pochodzi druga córka artystki - księżniczka Yasmin Aga Khan.
Kolejni mężczyźni, których pokochała Rita Hayworth i za których wyszła za mąż - piosenkarz Dick Haymes oraz producent filmowy James Hill - również nie dali jej szczęścia.
Coraz częściej Rita Hayworth grała nieciekawe role w słabych filmach. Nigdy nie powtórzyła sukcesu "Gildy". Definitywny koniec jej kariery nastąpił w 1972 roku. Nie było tajemnicą, że gwiazda miała problemy z alkoholem, ale największym powodem pożegnania z kinem była postępująca choroba Alzheimera.
Aktorka zmarła w Nowym Jorku 14 maja 1987 roku. Miała 68 lat.