Ricky Gervais gotowy na Złote Globy
Gdy brytyjski komik Ricky Gervais został poproszony o poprowadzenie 73. ceremonii rozdania Złotych Globów, początkowo odmówił. W wywiadzie dla magazynu "Hollywood Reporter" zdradził, co skłoniło go do przyjęcia propozycji.
Ricky Gervais prowadził już galę w latach 2010-2012. Dał się podczas niej poznać jako bezkompromisowy i nie znający tabu mistrz ceremonii, często wyśmiewając się z największych bolączek gwiazd. W latach 2013-2015 zastąpiły go Tina Fey i Amy Poehler.
Na pytanie o główny powód swego powrotu, Gervais przyznał, że prowadzenie gali Złotych Globów jest dla komika niezwykle kuszące. "To wspaniała zabawa. Leci w 215 krajach na całym świecie, ogląda to z 200 milionów ludzi. (...) Jak zawsze mam własne dowcipy, mogę mówić, co tylko zechcę - i to na żywo" - stwierdził.
Przyznał jednocześnie, że nie uważa swych poprzednich występów za przekraczających jakiekolwiek granice. "Nigdy nie rozumiałem kontrowersji wokół Globów. Szokuje mnie, że ludzie byli po tym w szoku. Szczerze".
W dalszej części wywiadu Gervais bronił jednego ze swoich najbardziej kontrowersyjnych skeczy, po którym urażona poczuła się grupa scjentologów. "To był oczywisty dowcip! A jeśli chodzi o scjentologię - skoro nie można się śmiać z religii, to z czego? Poza tym nie uważam, by wiara scjentologów była dziwniejsza niż czczenie innych magicznych czarodziejów w niebiosach lub bóstw" - wspominał.
Gervais zapewnił jednocześnie, że nie zamierza odnosić się w swoich przemowach do sytuacji na świecie. "Nie wyjdę tam, by przez pół godziny mówić o Syrii. Nie jestem krytykiem politycznym". Przyznał jednak, że może wspomnieć o Donaldzie Trumpie, kontrowersyjnym biznesmenie starającym się o udział w wyborach prezydenckich z ramienia republikanów. Z kolei pytanie o ewentualne występy muzyczne Gervais skwitował krótkim: "A kto chciałby to oglądać?".
73. ceremonia rozdania Złotych Globów odbędzie się w nocy z 10 na 11 stycznia 2016 roku.
