Reżyser Mirosław Bork laureatem Nagrody Mediów Publicznych
Reżyser, scenarzysta i producent filmowy Mirosław Bork został w poniedziałek, 16 listopada, laureatem Nagrody Mediów Publicznych w kategorii Obraz. Kapituła doceniła go przede wszystkim za film dokumentalny "Wojna światów" - o wojnie polsko-bolszewickiej, który "jest klarowną, koherentną opowieścią, nieuwikłaną w dialektyczne zawiłości mechanizmu dziejów".
"Jeśli szukać zbieżności z twórczością Herberta George'a Wellsa, to można powiedzieć, że 'Wojna światów' stała się dla nas 'Wehikułem czasu'. Pozwoliła ujrzeć zarówno wybitne postaci historyczne, jak i zwykłych ludzi. Zrozumieć, wzruszyć się" - mówił w imieniu kapituły Przemysław Babiarz.
Laureat nagrody podziękował za wyróżnienie poprzez Skype'a. Przypomniał, że filmem historycznym "zainteresował się kilkadziesiąt lat temu".
Mirosław Bork przyszedł na świat 22 grudnia 1956 r. w Wejherowie. W 1980 r. został absolwentem filologii polskiej na Uniwersytecie Gdańskim, a cztery lata później ukończył reżyserię telewizyjną i filmową na Wydziale Radia i Telewizji Uniwersytetu Śląskiego. Do 1990 r. był związany z Wytwórnią Filmów Dokumentalnych i Fabularnych w Warszawie oraz ze Studiem Filmowym "Kadr". Od 1994 r. do 1999 r. sprawował funkcję dyrektora Telewizyjnej Agencji Produkcji Teatralnej i Filmowej w TVP, a od 1997 r. do 2000 r. - wiceprezesa Stowarzyszenia Filmowców Polskich. W latach 2006-2010 był dyrektorem artystycznym Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.
Jako reżyser i scenarzysta zadebiutował na początku lat 80. dokumentem "Wrotki i deskorolki". W kolejnych latach zrealizował film dokumentalny "Usłyszeć siebie" i telewizyjną fabułę "Daleki dystans". Początki jego pracy twórczej to także reportaże "Absolwent" o działalności gdańskiej spółdzielni usługowej zrzeszającej absolwentów różnych uczelni oraz "Smród" o zatruciach spowodowanych związkami używanymi w procesie produkcji materiałów budowlanych. Sukces frekwencyjny i przychylne recenzje zapewniła mu komedia sensacyjna "Konsul" (1989 r.) demaskująca absurdy PRL. Film został zainspirowany życiorysem Czesława Śliwy, który w latach 60. stworzył fikcyjny austriacki konsulat i przez kilka tygodni nabierał władze państwowe. W roli głównej wystąpił Piotr Fronczewski, w pozostałych m.in. Maria Pakulnis, Krzysztof Zaleski i Jerzy Bończak.
W 1997 r. Bork wyreżyserował dramat obyczajowy "Cudze szczęście" - o parze, która przypadkiem odkrywa, że nie jest biologicznymi rodzicami swojego syna. Jak podkreślał w wywiadach, to "opowieść o prawdziwych miłościach i zranionych sercach". "We wszystkim, co robię, staram się uciekać od dydaktyzmu i braku emocji. Kiedy usłyszałem tę historię, choć w żadnym razie nie lekceważyłem jej psychologicznego wymiaru, byłem absolutnie przekonany, że stanowi ona znakomity materiał na fascynujący dramat ludzkich postaw, z silnie zaakcentowanym tłem obyczajowym" - powiedział reżyser, cytowany przez portal filmpolski.pl. W niemiecko-polskiej koprodukcji wystąpili m.in. Danuta Stenka, Maciej Robakiewicz i Jan Machulski.
Kwestie więzi i dążenia do pojednania Mirosław Bork poruszył także w 2002 r. w filmie obyczajowym "Dwie miłości". Bohaterką tej historii była niemiecka dziennikarka, która otrzymała zadanie przygotowania reportażu o Mazurach i wskutek nagłych perturbacji wyruszyła w podróż razem z babcią. "Jest to prosty telewizyjny film o dwóch miłościach. Pierwsza jest nieudana, a druga być może się uda. Ale jest to również film o miłości do miejsca i kraju" - podkreślił twórca w rozmowie z portalem Olsztyn Nasze Miasto.
W listopadzie 2018 r., podczas obchodów setnej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości, światło dzienne ujrzał dokument "Niepodległość" w reż. Krzysztofa Talczewskiego, którego współscenarzystą i producentem kreatywnym został Mirosław Bork. Film powstał po kilkuletniej kwerendzie w światowych archiwach filmowych - m.in. francuskich, niemieckich, rosyjskich, amerykańskich, ukraińskich i polskich. Jak mówił PAP Bork przed premierą, ukazuje on nie tylko "Polskę oficjalną, maszerującą - chociaż taką też - tylko Polskę zwyczajną, polskie miasta i miasteczka, Kresy Wschodnie, Warszawę, Kraków, Lwów, Wilno".
"Wszyscy mówimy o 11 listopada 1918 roku, a tego dnia tak naprawdę zdarzyła się jedna istotna rzecz: Niemcy podpisały kapitulację. Z punktu widzenia polskiej historii, budowy państwa polskiego, kreowania granic, byliśmy dopiero na początku drogi. Postanowiliśmy ten film opowiedzieć przez kolejne obszary granic, które udało nam się budować. Tą metodą, zaczynając w roku 1918 od kawałka Królestwa Polskiego i Galicji, dotarliśmy do roku 1922, kiedy udało nam się zamknąć sprawę wileńską. Tyle lat trwały powstania, plebiscyty, międzynarodowa walka dyplomatyczna i kolejne wojny, które musieliśmy stoczyć - m.in. wojna bolszewicka" - przypomniał Bork.
Niespełna dwa lata później, z okazji 100. rocznicy Bitwy Warszawskiej, w Telewizji Polskiej można było obejrzeć współreżyserowaną przez Borka i Talczewskiego "Wojnę światów". Dokument zawiera m.in. unikalne nagrania archiwalne oraz oryginalne, nieznane dotychczas relacje uczestników i świadków wydarzeń z tamtego okresu. "W filmie występuje prawie 20 osób. Słyszymy te głosy. Wszystkie te osoby brały udział w kampanii wrześniowej. Wszystkie te osoby brały udział w walkach na wszystkich możliwych frontach II wojny światowej. Nikt z nich nie miał prawa do powrotu do Polski po 1945 r. Wszyscy zmarli za granicą. Ten film to jest w pewien sposób przywrócenie im prawa głosu, bo my ich naprawdę usłyszymy - co myśleli, jak myśleli, jakie to miało dla nich znaczenie" - opowiadał twórca podczas konferencji prasowej poprzedzającej premierę.
Mirosław Bork jest również reżyserem teatralnym. Współpracował z Teatrem Wybrzeże w Gdańsku i Teatrem im. Wandy Siemaszkowej w Rzeszowie. W Teatrze Telewizji zrealizował m.in. "Romulusa Wielkiego" wg Friedricha Dürrenmatta, "Peepshow u Holzerów" wg Markusa Kobeliego, "Szklaną klatkę" wg Akosa Kertesza oraz "Koriolana" wg Williama Szekspira. Współtworzył także wiele seriali, wśród nich "Dużą przerwę", "Pensjonat pod Różą", "Plebanię" i "Słodkie życie".
Na swoim koncie ma nagrody i wyróżnienia. W 1989 r. za "Konsula" otrzymał Srebrną Muszlę dla najlepszego reżysera podczas 37. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w San Sebastian. Obraz przyniósł mu później również nominacje do Złotej Kaczki w kategoriach: najlepsze polskie filmy sensacyjne i ich reżyserzy, a także najlepszy reżyser filmów nagradzanych na wielkich światowych festiwalach. Filmy Borka były dwukrotnie nominowane do Złotych Lwów - w 1998 r. "Cudze szczęście", a w 2002 r. - "Dwie miłości". Pierwszy z nich doceniono Nagrodą UNDA podczas festiwalu w Monte Carlo. W 2009 r. artysta odebrał Srebrny Medal Zasłużony Kulturze Gloria Artis. Cztery lata później uhonorowano go Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.
W poniedziałek Mirosław Bork został doceniony przez kapitułę Nagrody Mediów Publicznych w kategorii Obraz przede wszystkim za "Wojnę światów". W uzasadnieniu nominacji zwrócono uwagę, że "film jest klarowną, koherentną opowieścią, nieuwikłaną w dialektyczne zawiłości mechanizmu dziejów. Pozwala Polakom poczuć dumę z dzielności przodków broniących odzyskanej niepodległości przed nawałą nowej ideologii, nowego barbarzyństwa" - podkreślono.