Retrospektywa Hala Hartleya
W trakcie XIX Plus Camerimage odbędzie się retrospektywa filmów Hala Hartleya, jednego z najbardziej błyskotliwych przedstawicieli amerykańskiego kina niezależnego swojej generacji.
Przez ponad dwadzieścia lat kariery Hartley wyrobił sobie renomę posiadającego unikalny reżyserski styl filmowca, który kręci poza głównym nurtem komercji. Hartley to inteligentny, społecznie zaangażowany nonkonformista z ironicznym poczuciem humoru, ale także prawdziwy człowiek renesansu, który nie tylko reżyseruje filmy, ale również je produkuje, pisze do nich scenariusze, komponuje muzykę i zdarza mu się także zasiadać na stołku montażysty.
Kariera Hartleya nabrała rozpędu w najlepszym dla amerykańskiego kina niezależnego okresie - drugiej połowie lat 80. XX wieku. Ukończywszy w 1984 roku Uniwersytet Stanowy Nowego Jorku
w Purchase, przeniósł się do Nowego Jorku, gdzie początkowo zaczął terminować jako ślusarz (jego ojciec i wujkowie pracowali w związkach zawodowych).
Dosyć szybko znalazł jednak pracę jako asystent produkcji przy realizacji filmów i reklam telewizyjnych. W międzyczasie tworzył własne krótkie metraże i pisał scenariusze.
Jesienią 1988 roku nakręcił swój pełnometrażowy debiut fabularny "Niezwykła prawda", który natychmiast przyniósł młodemu twórcy rozgłos. Widzowie, mile połechtani specyficzną stylistyką społeczne zaangażowanego komediodramatu, angażującego zarówno emocje, jak i intelekt, z niecierpliwością oczekiwali kolejnego filmu Hartleya.
Nie zawiedli się, bowiem "Zaufanie" (1991) potwierdziło jedynie fakt, iż na mapie amerykańskiego kina pojawił się nowy autorski głos. Unikatowy styl Hartleya rozwijał się wraz z kolejnymi filmami, równocześnie rosła jego twórcza ciekawość, skutkując filmowymi kombinacjami specyficznej, pozornie pospolitej narracji, niekonwencjonalnych zabiegów komediowych, ekscentrycznych postaci, niejako deklamujących błyskotliwie napisane, pełne filozoficznych wtrętów oraz pamiętnych ripost dialogi, a także radośnie szarżujących aktorów.
Zobacz zwiastun filmu "Zaufanie":
Przy tych oraz kolejnych filmach z początku lat 90. - "Prostych facetach" (1992) oraz "Amatorze" (1994) - Hartley współpracował z operatorem Michaelem Spillerem, który odpowiadał za stronę wizualną większości jego filmów do końca dekady.
W połowie lat 90. Hartley zaczął mocniej eksperymentować w swoich filmach i - z pewnymi wyjątkami - coraz bardziej odsuwać się od komercyjnej strony amerykańskiego kina niezależnego. Początkiem tej nowo obranej drogi był "Flirt" (1996), film otwarcia prestiżowego Sundance Film Festival. Pomiędzy produkcjami pełnometrażowymi Hartley kręcił różne niekonwencjonalne projekty, w których zamiast próbować robić z cyfrowego obrazu filmy kinowe, starał się eksplorować unikatowe cechy tego nowego medium.
Następnie zaczął kręcić w ten sposób również dłuższe filmy, tak powstały "Księga życia" (1998) oraz "Dziewczyna z planety Poniedziałek" (2004). Razem z "Nie ma takiej rzeczy" (2000), który miał swoją premierę na festiwalu w Cannes, filmy te stanowią próby eksploracji mierzenia się z klasycznymi gatunkami kina (odpowiednio film noir, science fiction oraz monster movie). W obrazach tych Hartley postawił na mniej komediową tonację i bardziej wyszukaną formę.
Zobacz zwiastun filmu "Nie ma takiej rzeczy":
Najważniejszymi motywami późniejszego okresu w jego twórczości stały się samotność i zagubienie jednostki w świecie złożonym z fałszywych przekazów medialnych i nachalnych tabloidowych widowisk, a także problem tworzenia się zadufanych w sobie społeczeństw konsumpcyjnych.
Chociaż filmy te są zabawne i w ostatecznym rozrachunku optymistyczne, zawierają w sobie również ostrą krytykę systemów wartości współczesnej cywilizacji Zachodu. Z tego powodu okazały się mniej popularne i niezbyt szeroko dystrybuowane.
W jednym z wywiadów Hartley powiedział, że twórca musi rozwijać się za wszelką cenę, nawet jeśli oznacza to odejście od recepty, która przyniosła mu wdzięczność widzów. Słowa te potwierdził nie przestając podążać za swoim instynktem i ciągle idąc pod prąd oczekiwaniom. Zawsze jednak starał się znaleźć w tym wszystkim miejsce na odrobinę zabawy.
Jego nowe filmy można ciągle oglądać na międzynarodowych festiwalach, część z nich trafia również do stałej dystrybucji. Dobrym tego przykładem jest obraz zatytułowany "Fay Grim" (2006), zabawna i zarazem pełna refleksji analiza założeń amerykańskiej polityki zagranicznej, którego premiera odbyła się na festiwalu w Berlinie. "Fay Grim" to kontynuacja "Henry'ego Foola" (1998), który okazał się największym sukcesem Hartleya i zapewnił mu nagrodę za scenariusz na festiwalu w Cannes.
Zobacz zwiastun filmu "Fay Grim":
"Zawsze pisałem scenariusze o tym, w jaki sposób postrzegam świat", powiedział w innym wywiadzie Hartley, który przez dwadzieścia lat kariery przebył długą twórczą drogę. Najważniejsze jednak, iż pozostając w zgodzie z samym sobą, pokazał wszystkim, że kluczową kwestią jest artystyczna uczciwość.
W swoich filmach amerykański twórca zajmuje się eksploracją związków międzyludzkich i tego jak przemiany społeczne, technologiczne i polityczne na nie wpływają. Filmy Hartleya to także eksploracja mechanizmów oddziaływania kina, która nigdy nie jest zależna od panujących trendów i krytycznego odbioru. Od czasów swojego debiutu Hartley nie przestał wyznawać tych zasad, co zawsze widać w jego filmach.