Rekordowa dotacja dla polskiego filmu
Jan Komasa, twórca słynnej "Sali samobójców", przygotowuje się do realizacji filmu o Powstaniu Warszawskim. Polski Instytut Sztuki Filmowej przyznał produkcji "Miasto" aż sześć milionów złotych. To jedna z najwyższych dotacji w historii instytutu.
Od samego początku istnienia PISF, film o Powstaniu Warszawskim był dla tej instytucji priorytetem - mówi Agnieszka Odorowicz, dyrektor PISF.
Odorowicz przyznała, że przyznała dotację "Miastu" wbrew komisji eksperckiej, która oceniła scenariusz jako "średni" i była za jego odrzuceniem.
- Mimo szacunku dla ekspertów, nie zgodziłam się z ich oceną i uznałam ją za nie do końca uzasadnioną. Nie wszyscy eksperci tej komisji znali dobrze dotychczasową twórczość filmową Jana Komasy (m.in. Salę samobójców), która jest niewątpliwym dowodem na wyjątkowy talent i dobry warsztat młodego reżysera. Wydaje się także, że eksperci nie wykazali wrażliwości na nowatorską formę scenariusza. Projekt uzyskał też rekomendację historyczną prof. Andrzeja Kunerta i prof. Władysława Bartoszewskiego. Co warto podkreślić, cieszy się także poparciem Muzeum Powstania Warszawskiego oraz środowisk kombatanckich - argumentuje szefowa instytutu.
Do wspomnianych przez Odorowicz osiągnięć Komasy, warto także dodać te ostatnie. Podczas zakończonego w niedzielę, 17 kwietnia, 4. festiwalu Off Plus Camera reżyser został wyróżniony prestiżową nagrodą Międzynarodowej Federacji Krytyków Filmowych - FIPRESCI.
Zdjęcia do "Miasta" ruszą jeszcze tego lata. Komasa planuje, że będą kręcone m.in. w Warszawie i na Dolnym Śląsku. Obecnie reżyser wraz z ekipą filmu przegląda taśmy z castingów, które zorganizowano w Muzeum Powstania Warszawskiego. Przyjechało na nie 2,4 tys. młodych ludzi w wieku 18-22 lat z całej Polski. W "Mieście", nie licząc statystów, do obsadzenia jest około 90 ról - w tym głównych bohaterów Seby, Biedronki i Kamy.
Do realizacji "Miasta" reżyser przygotowywał się blisko sześć lat.
- Myślę, że wystarczająco dużo by wiedzieć jak powinien wyglądać film o Powstaniu Warszawskim. Wsparcia udzieliło mi wielu ekspertów, w tym powstańcy, którzy pamiętają tamte wydarzenia - mówi Komasa.
- Jeśli chodzi o fakty, film będzie mocno zakorzeniony w rzeczywistości - dodaje Komasa. - Natomiast fikcyjni będą bohaterowie. Młodzi ludzie, pełni nadziei, z planami na przyszłość, których życie skończyło się w Powstaniu Warszawskim. Chwytali za broń by uratować czyjeś życie i nie zastanawiając się długo, kładli na szalę swoje. Byli bohaterami, nie zadając sobie pytań o to czym jest bohaterstwo. A ja chciałbym postawić takie pytanie współczesnemu widzowi. Uważam, że żyjemy w społeczeństwie, które wymaga od nas małego bohaterstwa. Łatwiej więc ukryć kto jest tchórzem. Wtedy podczas walk powstańczych widać było jak na dłoni, kto jest odważny, a kto nie. Z drugiej strony i wtedy po jednej stronie barykady zdarzało się, że obok bohatera walczył ktoś, kto był jego przeciwieństwem. Po jednej i po drugiej stronie barykady byli tylko ludzie. To bardzo współczesne i nieśmiertelne.
Producentem filmu "Miasto" jest spółka Film Miasto, założona przez Akson Studio, ATM Grupa SA i TVN SA. Jego budżet ma się zamknąć w kwocie ponad 20 mln zł. Oprócz pomocy publicznej produkcja będzie wspierana przez prywatnych mecenasów.