Reklama

Radosne wieści! Edward Furlong wygrał z nałogami i wraca do grania w filmach

44-letni Edward Furlong, który ponad trzy dekady temu brawurowo zagrał u boku Arnolda Schwarzeneggera w filmie Jamesa Camerona: Terminator 2: Dzień sądu" wstawił sobie zęby i twierdzi, że od czterech lat nie dotyka używek.

44-letni Edward Furlong, który ponad trzy dekady temu brawurowo zagrał u boku Arnolda Schwarzeneggera w filmie Jamesa Camerona: Terminator 2: Dzień sądu" wstawił sobie zęby i twierdzi, że od czterech lat nie dotyka używek.
Edward Furlong /Bobby Bank /Getty Images

Przypominamy tekst, który został pierwotnie opublikowany w lipcu 2022 r.

Edward Furlong: Wzloty i upadki gwiazdy "Terminatora 2"

Uważano go za wielką nadzieję kina. Za rolę Johna Connora w "Terminatorze 2" Edward Furlong otrzymał w 1992 roku dwie prestiżowe nagrody dla młodych aktorów: Saturna i MTV Movie Awards. W 1992 roku był nominowany do Independent Spirit Award (nagrody dla niezależnych twórców) za występ u boku Jeffa Bridgesa w "Sercu Ameryki" i zdobył drugą nominację do nagrody Saturn za udział w "Smętarzu dla zwierzaków 2"

Reklama

Otrzymał też nagrodę Young Artist Award za rolę u boku Kathy Bates w "Naszym własnym domu" oraz za "Wczoraj i dziś", gdzie grał z Meryl Streep i Liamem Neesonem. Jego ostatnim sukcesem był "Więzień nienawiści" z 1998 roku, w którym zagrał z Edwardem Nortonem.

Próbował też zrobić karierę w branży muzycznej. W październiku 1992 roku wydał w Japonii album o nazwie "Hold on Tight" z coverem Doorsów "People Are Strange". Niestety przez całą swoją drogę zawodową zmagał się z uzależnieniami. I w końcu nałogi wzięły górę.

Jego kariera ostro przyhamowała po 2000 roku, gdy większość filmów z nim została wydana bezpośrednio na DVD. W 2000 roku trafił też po raz pierwszy na odwyk. Powiedział wówczas, że "włączał i wyłączał" twarde używki od 22 do 26 roku życia, ale najgorsze już za nim...

Edward Furlong: Droga do trzeźwości

Bardzo się mylił. Jego była żona, aktorka Rachael Bella (z którą ma syna Ethana) oraz późniejsze partnerki oskarżały go o przemoc po zażyciu nielegalnych substancji. W 2013 trafił z tego powodu do więzienia (skazany na 180 dni, odsiedział 61). Przegrał też proces w sprawie opieki nad synem, po tym gdy Bella dowiodła przed sądem, że 6-latek po wizycie u Furlonga uzyskał pozytywny wynik testu na obecność mocnej używki.

Ostatecznie aktor zobowiązał się przed sądem do podjęcia leczenia. Przeszedł także roczną terapię w zakresie przemocy domowej. Przełom nastąpił jednak dopiero po skazaniu go za kolejny eksces na 36 miesięcy w zawieszeniu, pod warunkiem, że wytrzyma sześciomiesięczny odwyk. To było w lutym 2017 r. Ostatecznie Furlong spędził rok w Wavelengths Recovery - ośrodku odwykowym w Huntington Beach w Kalifornii i twierdzi, że od tego czasu żyje w trzeźwości.

W 2021 roku Edward Furlong wziął udział w podcaście Ethana Suplee "American Glutton", gdzie przyznał, że nie pije i nie zażywa nielegalnych substancji od trzech lat i że uczestniczy w wirtualnych spotkaniach grupy AA (organizowanych w trybie wideokonferencji).

Teraz Furlong udzielił kolejnego wywiadu na temat swojego wychodzenia z nałogu. Tym razem serwisowi DailyMail.com. Przyznał w nim, że nadal zachowuje trzeźwość, wstawił sobie zęby (twierdzi, że naturalne zgniły od zażywania niedozwolonych substancji) i wraca do grania w filmach. Aktor zdradził, że właśnie skończył zdjęcia do nowego projektu producenta i reżysera Brada Kellera ("Inspektor mama", "W cieniu mordercy").

O swojej kilkuletniej trzeźwości Furlong powiedział: "Wcześniej, za każdym razem, gdy patrzyłem w lustro, zdenerwowany przypominałem sobie wszystko, co robiłem przez te wszystkie lata. Miło jest dostać drugą szansę". "W pracy są inni trzeźwi ludzie. To coś nowego, ponieważ jeśli nie jesteś trzeźwy, to nie spędzasz czasu z trzeźwymi ludźmi. Naprawdę mi się podobało. Uwielbiam pracować. Zobaczymy, jak to się potoczy" - mówił o powrocie na plan.

Prezentując swoje nowe, perłowe zęby, Furlong stwierdził, że są one istotną częścią, owej "drugiej szansy", którą otrzymał. Dodał, że zajęło mu trochę czasu, zanim doszedł do pomysłu "wyrwania" tych zepsutych, ale przyznaje, że było warto i łatwiej mu teraz patrzeć w lustro.

Edward Furlong: Refleksje nad życiem w sławie

Dziś wydaje się pogodzony z życiem. Kiedy sięga pamięcią do swoich sukcesów aktorskich osiągniętych w ostatniej dekadzie XX wieku, zauważa jednak, że zawsze czuł się na planie nieswojo. Uważał, że nie pasuje do środowiska filmowego, "naciąga" wszystkich na swoje aktorstwo i przerażała go myśl, że ludzie mogą dowiedzieć się "kim naprawdę jest".

"Nigdy nie byłem normalnym dorastającym człowiekiem. Miałem bardzo nienormalne życie. Byłem niemal skazany na uzależnienie. Na haju mogłem się kolegować z innymi. Wtedy czułem, że jakoś do nich pasuję" - powiedział.

Miał prawie nieograniczony dostęp do nielegalnych używek, więc - jak mu się wtedy wydawało - korzystał z życia. Dziś uważa, że sława, uznanie krytyków i duże pieniądze przerosły go, bo przyszły za wcześnie. Wierzy, że nie podjąłby "tylu złych decyzji", gdyby wszystko to przydarzyło mu się w dorosłym życiu.

"Z biegiem czasu nauczyłem się, że [żyć w trzeźwości] jest łatwiej, niż myślałem, że będzie. Bardziej lubię siebie, a ludzie zdecydowanie bardziej lubią mnie trzeźwego. Podoba mi się to, jak proste jest teraz moje życie. Mogę się obudzić i nie martwić, że pójdę do więzienia. Nie mam kaca i nie zastanawiam się, co zrobiłem ostatniej nocy. Jest wiele niesamowitych rzeczy i powodów, dla których to robię. Mam nadzieję, że to utrzymam" - podsumował swoje doświadczenia.

PAP/INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy