Reklama

"Quo Vadis" zobaczyli polscy dziennikarze

W tydzień po światowej premierze w Watykanie filmu Jerzego Kawalerowicza "Quo Vadis", superprodukcję mogło zobaczyć kilkuset polskich dziennikarzy. Pokaz zorganizowano w środę, 5 września, w warszawskim kinie Relax. Na konferencję prasową po pokazie filmu przybyli prawie wszyscy odtwórcy głównych ról, realizatorzy, producenci i sponsorzy.

"Chciałem zrealizować film, który będzie najbliższy Sienkiewiczowi. Pomysł na tę produkcję miałem już 30 lat temu. Henryk Sienkiewicz to doskonały scenarzysta, wobec tego nie musiałem się obawiać, że scenariusz się zdezaktualizuje. Moim zdaniem, w filmach warto poruszać przede wszystkim trzy wielkie tematy: walkę o władzę, wiarę i miłość. Quo vadis ma te wszystkie elementy" - powiedział Jerzy Kawalerowicz podczas konferencji prasowej po pokazie prasowym filmu.

Choć dziennikarze byli ostrożni w swych opiniach, to z ich wypowiedzi wyraźnie wynikało, że najbardziej w filmie podobało im się aktorstwo, scenografia, scena z lwami i bykiem, rozmach realizacyjny, wierność literackiemu oryginałowi i zaskakujące zakończenie filmu.

Reklama

Kawalerowicz wyjaśniał jaka jest wymowa końcowej sceny: "Chcieliśmy przerzucić most od starożytności do współczesności, a tytułowe pytanie: Dokąd idziesz, Panie? rozumiemy szerzej: dokąd idzie człowiek, świat, my wszyscy".

Najwięcej komplementów zebrał za rolę Petroniusza Bogusław Linda oraz Jerzy Trela, który wcielił się w postać Chilona Chilonidesa. Doceniono także grę Franciszka Pieczki (Apostoł Piotr) i Pawła Deląga (Marek Winicjusza).

"Ten film jest uczciwie zrobiony i w uczciwy sposób stara się sprzedać temat, który krąży wokół wiary, polityki i miłości. Polityka nas otacza i ma wpływ na to, w jakim świecie żyjemy. Ale aktorzy nie powinni się tym zajmować. Dla mnie najważniejsza jest wiara i miłość" - powiedział Paweł Deląg w rozmowie z INTERIA.PL.

Franciszek Pieczka, którego komplementowana za zagranie postaci świętego Piotra, opowiedział nam o swej roli: "Nigdy nie chciałem zagrać świętego, chciałem zagrać człowieka, który poszedł duszą i ciałem za Chrystusem i wciela w życie jego przykazania. Mam nadzieję, że udało mi się zagrać człowieka prostego, zwykłego, takim jakim był Piotr Apostoł."

Produkcja "Quo Vadis" kosztowała 18 mln dolarów i był to najdroższy film w dziejach polskiej kinematografii. Uroczysta polska premiera odbędzie się 9 września w Teatrze Wielkim w Warszawie. Film wejdzie do kin w całej Polsce 14 września w 150 kopiach.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: film
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy