Reklama

"Quo Vadis": Po rzymskiej prapremierze

W czwartek, 30 sierpnia, w Auli Pawła VI w Watykanie o godzinie 18. rozpoczął się prapremierowy pokaz filmu "Quo Vadis" w reżyserii Jerzego Kawalerowicza. Gościem honorowym uroczystości był papież Jan Paweł II.

Światowa prapremiera filmu Jerzego Kawalerowicza w Watykanie zgromadziła w auli audiencyjnej Pawła VI około 6 tysięcy osób. Zaproszeni goście zaczęli przybywać już na dwie godziny przed projekcją. Wśród premierowej publiczności było kilkunastu kardynałów, kilkudziesięciu biskupów i większość prałatów kurii rzymskiej.

Miejsca w bezpośrednim sąsiedztwie papieża zarezerwowano dla twórców filmu. Wraz z reżyserem przybyli do Watykanu aktorzy, między innymi Bogusław Linda, Jerzy Trela, Franciszek Pieczka, Michał Bajor.

"Polska jak długa i szeroka spotkała się najpierw z Rzymem dzięki Sienkiewiczowi, a teraz, po raz drugi - dzięki Kawalerowiczowi" - powiedział na kilka minut przed rozpoczęciem projekcji kardynał Zenon Grocholewski, prefekt watykańskiej Kongregacji ds. Wychowania Katolickiego.

Reklama

Po zakończonym owacją pokazie, twórcy filmu zostali przedstawieni papieżowi, który rozmawiał z każdym po kolei.

Jan Paweł II gratulował Jerzemu Kawalerowiczowi, Franciszkowi Pieczce, Jerzemu Treli oraz innym aktorom pietyzmu, z jakim podeszli do dzieła Sienkiewicza i historii pierwszych chrześcijan.

"Serdecznie dziękuję za ten szczególny wieczór wszystkim tu obecnym, zwłaszcza twórcom filmu - panu Jerzemu Kawalerowiczowi, wspaniałym aktorom i tym, którzy w jakikolwiek sposób przyczynili się do powstania tego dzieła" - zwrócił się papież po polsku do zebranych na pokazie gości.

"Artystyczną oceną filmu zajmą się niebawem krytycy. Ja chcę jedynie podziękować za pietyzm, z jakim film ten został zrealizowany - pietyzm nie tylko dla dzieła Sienkiewicza, ale nade wszystko dla chrześcijańskiej tradycji, z jakiej ono wyrasta" - mówił Ojciec Święty.

"Nie można zrozumieć dzisiejszego kształtu Kościoła i chrześcijańskiej duchowości bez powracania do religijnych przeżyć i doświadczeń tych ludzi, którzy porwani nowiną o Jezusie Chrystusie stawali się jego świadkami. Trzeba wracać do tego dramatu, jaki rozgrywał się w ich duszach, gdy zmagały się ze sobą ludzki lęk i nadludzka odwaga, wola życia i pragnienie wierności aż do śmierci, poczucie osamotnienia wobec bezdusznej nienawiści i okrucieństwa, a równocześnie doświadczenie mocy płynącej z bliskiej, niewidzialnej obecności Boga i wspólnej wiary rodzącego się Kościoła" - powiedział Jan Paweł II.

"Trzeba wracać - choćby po to, by zrodziło się pytanie: czy coś z tego dramatu dokonuje się we mnie. Film Quo Vadis pozwala powrócić do tej tradycji i pomaga w niej się odnaleźć" - dodał papież.

Wcześniej Ojciec Święty zwrócił się do pierwszych widzów filmu po włosku. Przypomniał, że zekranizowana przez Jerzego Kawalerowicza powieść Henryka Sienkiewicza przyniosła polskiemu pisarzowi w 1905 roku Nagrodę Nobla oraz, że obraz filmowy powstał z okazji roku 2000.

"Podczas Wielkiego Jubileuszu Chrystus w pewnym sensie przeszedł ponownie ulicami Rzymu i całego świata. I my powtarzaliśmy słowa apostoła Piotra wzięte z pism św. Ambrożego: Quo vadis, Domine?, Panie, dokąd idziesz?. Jezus odpowiedział nam, jak wtedy: Idę, aby być ponownie ukrzyżowany. To znaczy: Przychodzę, aby udzielić ponownie mojego daru zbawienia wszystkim ludziom, kiedy wstaje jutrzenka trzeciego tysiąclecia" - mówił Ojciec Święty.

"W tej perspektywie głębokie znaczenie zyskuje intencja reżysera, aby pytanie Piotra skierować do współczesnego człowieka: Quo vadis, homo?, Gdzie idziesz, człowieku?. Czy idziesz spotkać Chrystusa, czy przemierzasz inne drogi, które prowadzą daleko od niego i od samego siebie?" - zwrócił uwagę papież.

"To pytanie dotyka nas szczególnie mocno, biorąc pod uwagę fakt, że miejsce, w którym się obywa się ten pokaz było świadkiem wielu wydarzeń, o których opowiada powieść i film Quo Vadis. Jesteśmy tutaj zebrani na terenie dawnego starożytnego cyrku Nerona, gdzie wielu chrześcijan poniosło śmierć męczeńską, łącznie ze św. Piotrem Apostołem. Milczącym świadkiem tych wydarzeń tragicznych i chwalebnych jest obelisk - ten sam obelisk, który w tamtym czasie znajdował się pośrodku cyrku i który od XVI wieku stoi w centrum Placu św. Piotra - w sercu świata katolickiego. Na szczycie tego obelisku spoczywa krzyż, przypominając, że niebo i ziemia przeminą z ich imperiami i królestwami ludzkimi. Ale Chrystus pozostanie. On jest Ten sam. Wczoraj, dziś i na wieki" - powiedział Jan Paweł II.

Twórcy "Quo Vadis" z zadowoleniem przyjęli wydarzenia związane z premierą filmu w Watykanie. O zadowoleniu mówili po projekcji także aktorzy - Magda Mielcarz i Paweł Deląg.

"Jesteśmy zadowoleni i wzruszeni. Myślę, że wszyscy mają dużą satysfakcję z tego wydarzenia" - powiedział Stanisław Zawiśliński, rzecznik prasowy filmu "Quo Vadis".

"Zastanawiałam się, czy będę w stanie oglądać film jako zwykły widz. Muszę przyznać, że oglądałam Quo Vadis jakbym nie miała do czynienia z pracą przy jego produkcji i nawet kilkakrotnie się wzruszyłam" - mówiła Magdalena Mielcarz, odtwórczyni roli Ligii.

Jej filmowy partner, grający postać Winicjusza Paweł Deląg powiedział, że efekty jego pracy bardzo go cieszą. "Mamy błogosławieństwo Ojca Świętego" - dodał.

Ekranizacja powieści Henryka Sienkiewicza jest najdroższą produkcją w historii polskiej kinematografii. Jej budżet wyniósł ostatecznie 18 milionów dolarów (początkowo planowano 12 milionów).

Zdjęcia rozpoczęły się w maju 2000 roku w Tunezji. Były kręcone także we Francji i w Polsce. Na stadionie Warszawianki zrealizowano najtrudniejsze i najbardziej widowiskowe sceny filmu: ukrzyżowanie chrześcijan, walki gladiatorów oraz walki z lwami i germańskim turem, którego poskromił Ursus. W podwarszawskim Piasecznie wybudowano Forum Romanum i Zatybrze, gdzie rozgrywa się wiele wątków akcji powieści Sienkiewicza i filmu Kawalerowicza. Sceny z uczty w pałacu Cezara powstały na lotnisku w Modlinie. W opróżnionym z samolotów olbrzymim hangarze urządzono tryklinium - sześciokątną salę jadalną pałacu.

Ostatnie dwa dni zdjęciowe odbyły się na początku listopada ubiegłego roku we Włoszech: w gaju oliwnym w Toskanii oraz w Rzymie na wzgórzu Monte Mario.

Jerzy Kawalerowicz zaangażował do "Quo Vadis" czołówkę polskich aktorów: Winicjusza zagrał Paweł Deląg, Bogusław Linda wcielił się w postać Petroniusza, Danuta Stenka to filmowa Pomponia, a Jerzy Trela - Chilon Chilonides. Rolę Nerona zagrał powracający na wielki ekran Michał Bajor. Franciszek Pieczka został odtwórcą roli św. Piotra.

W filmie po raz pierwszy na ekranie pojawili się modelka Magdalena Mielcarz, która zagrała Ligię, oraz Rafał Kubacki, jeden z najbardziej utytułowanych polskich judoków, który w "Quo Vadis" wystąpił jako Ursus.

Uroczysta polska premiera filmu odbędzie się 9 września w Teatrze Wielkim w Warszawie.

Z okazji premiery Poczta Polska 1 września wyemituje serię znaczków z fotosami z planu filmowego.

Do kin w całej Polsce "Quo Vadis" trafi 14 września. Oprócz prawie trzygodzinnej wersji kinowej powstanie także 6-odcinkowy serial telewizyjny.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: 18+ | +18 | papież | Paweł | dzieła | ojciec | Jan Paweł II | film
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy