Quentin Tarantino zamierza odejść na emeryturę?
58-letni reżyser podczas rozmowy z Billem Maherem w programie "Real Time With Bill Maher" kolejny raz poważnie zaniepokoił swoich fanów. Quentin Tarantino stwierdził bowiem, że zrobi jeszcze tylko jeden film i przejdzie na emeryturę.
Skąd taka decyzja? Bo po dotarciu na szczyt, jedyna możliwa droga to ta prowadząca w dół. A Quentin Tarantino nie ma najmniejszej ochoty, aby nią spacerować.
Twórca nie ukrywał, że swój ostatni film "Pewnego razu w Hollywood" uważa za największe osiągnięcie. I najprawdopodobniej niemożliwe już do prześcignięcia. Reżyser dodał, że już planuje emeryturę.
Prowadzący oponował, twierdząc, że Tarantino jest za to za młody i jest na szczycie, ale usłyszał w odpowiedzi, że "właśnie dlatego".
"Dlatego chcę odejść" - powiedział Tarantino wśród wiwatującej publiczności. "Ponieważ znam historię filmu i bardzo dobrze wiem, od którego momentu reżyserzy nie stają się lepsi" - dodał.
Maher nie rezygnował jednak z dyskusji, wręcz przeciwnie. Wyraźnie dążył do konfrontacji. Podkreślał, że obaj rozpoczęli działalność w branży mniej więcej w tym samym czasie, ale on nie zrezygnuje z pracy w szczytowym momencie kariery. Ponadto zapewnił Tarantino, że "Pewnego razu w Hollywood" jest jego najlepszym filmem - owszem - ale do tej pory.
Produkcja zdobyła 10 nominacji do Oscara oraz Złoty Glob dla najlepszego filmu.
Nie był to jednak pierwszy raz, kiedy reżyser wspominał o tym, że chciałby zakończyć swoją karierę filmem fenomenalnym, a nie jak większość znanych reżyserów, fatalnym.
Trudno uwierzyć, aby komukolwiek udało się przekonać Tarantino do czegokolwiek, ale jeszcze trudniej jest uwierzyć w to, że ktoś tak kochający filmy, byłby w stanie z nich zrezygnować.