Reklama

Pustki w polskich kinach

6 milionów widzów odwiedziło polskie kina w pierwszym kwartale 2005 roku. O połowę mniej niż przed rokiem. Kwiecień zapowiada się jeszcze słabiej - pisze w "Rzeczpospolitej" Barbara Hollender. Przebojem sezonu okazał się film dla dzieci - "Kubuś i Hefalumpy".

Drugie miejsce zajął "Aleksander" Olivera Stone'a, ale jego wynik jest znacznie poniżej oczekiwań. Żaden tytuł z dziesiątki nie zbliżył się nawet do granicy miliona widzów, a wynik 300-tysięczny zapewniał wejście do pierwszej piątki.

Polacy najchętniej wybierali się na filmy przygodowo-sensacyjne w rodzaju "Skarbu narodów" czy "Ocean's Twelve: Dogrywka", komedie jak "Poznaj moich rodziców""Hitch, najlepszy doradca przeciętnego faceta", lekki obraz "Zatańcz ze mną", wreszcie kino w stylu "Matriksa" - "Constantine" - podsumowuje początek roku w polskich kinach Barbara Hollender.

Reklama

Przez trzy ostatnie lata frekwencję kinową napędzały dwa wielkie przeboje "Władca Pierścieni""Harry Potter". W ubiegłym roku, gdy do tego zestawu doszła jeszcze "Pasja", padły rekordy.

Pierwszy kwartał 2005 potwierdził, że bez hitów hollywoodzkich frekwencja spada bardzo drastycznie. A przecież były w tym czasie na ekranach obrazy wyśmienite. Triumfator ostatniej edycji Oscarów "Za wszelką cenę" Eastwooda zgromadził - nie do uwierzenia - zaledwie 160 tysięcy widzów. Niewiele lepiej poszło głośnemu "Aviatorowi" Scorsese. Hollywood złotej ery i cała plejada gwiazd z Leonardem DiCaprio na czele zdołała przyciągnąć tylko 200 tysięcy osób. Nie okazał się dla widzów magnesem Ray Charles - 25 tysięcy widzów na obrazie "Ray" to klęska. "Marzycielowi" nie pomógł nawet Oscar Jana A. P. Kaczmarka: 134-tysięczna frekwencja to wynik mierny - pisze publicystka "Rzeczpospolitej".

O odbiorze kina europejskiego aż wstyd pisać. Dwa wybitne i ogromnie utytułowane filmy - "Vera Drake" Mike'a Leigh i wyróżniony Europejską Nagrodą Filmową "Głową w mur" Fatiha Akina - nie miały nawet 10 tysięcy widzów, a zdobywca Oscara, "W stronę morza" Amenabara, zdołał zainteresować zaledwie 42 tysiące osób - zauważa Barbara Hollender.

Nie wzbudza ciekawości polskie kino. Ani niezależne: "Tulipany" Jacka Borcucha obejrzało 12 tysięcy osób, "W dół kolorowym wzgórzem" Przemysława Wojcieszka - 499 osób (!). Ani to z gwiazdami: "Trzeci" Jana Hryniaka z Kondratem, Cielecką i Poniedziałkiem zgromadził niespełna 30 tysięcy widzów - opisuje sytuację polskiego kina Barbara Hollender.

Czy więc, ciesząc się z ubiegłorocznej 33-milionowej frekwencji, zbyt wcześnie uznaliśmy, że "Polacy wrócili do kin" - zastanawia się publicystka.

"Poprzedni rok wydaje się ewenementem, a nie początkiem trendu" - mówi dystrybutor Piotr Reisch (SPI).

"Ludzie nie mają pieniędzy i kino przegrywa z innymi sposobami spędzania wolnego czasu: Internetem, telewizją, z pubem" - dodaje dystrybutor.

Arkadiusz Pragłowski, szef Warner Bros Poland, od lat powtarza, że w Polsce bilety do kina są za drogie. Dzisiaj ma to dodatkowy aspekt: czteroosobowa rodzina za obejrzenie filmu w kinie zapłaci 80 - 100 zł. Za kilka miesięcy ten sam film obejrzy na płycie DVD, wypożyczonej za 10 - 12 zł.

Szefowa polskiego UIP (United International Pictures), Urszula Malska, wspomina też o braku nawyku chodzenia do kina. Uważa, że potrzeba jeszcze 10 - 15 lat, by multipleksy zaczęły osiągać znaczące zyski.

Prawdą jest, że gros pieniędzy zostawiają w kasach kin warszawiacy. Stanowią oni 5% populacji Polski, a "wypracowują" 30% dochodów dystrybutorów. Czy tylko dlatego, że to tutaj jest najwięcej nowoczesnych kin wielosalowych? Malska twierdzi, że nie. Bo są miasta, gdzie również działają multipleksy, a na seanse premierowych filmów przychodzi po 10 osób.

Wracamy więc do tego samego zaklętego kręgu: możliwości finansowych i nawyku chodzenia do kina, zwłaszcza na filmy ambitniejsze. Jeśli nie zadbamy o edukację kulturalną młodzieży, a sztukę będziemy traktować po macoszemu, to za jakiś czas kina trzeba będzie przekształcać w sklepy i puby - gorzko konkluduje na łamach "Rzeczpospolitej" Barbara Hollender.

INTERIA.PL/Rzeczpospolita
Dowiedz się więcej na temat: kino | filmy | film dla dzieci | film
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy