Przyjaciółka Paula Feiga nie żyje. Powód? Tęczowa flaga
W piątek w Kalifornii policja otrzymała zgłoszenie o strzelaninie w jednym ze sklepów odzieżowych. Po przybyciu na miejsce znaleźli właścicielkę, Laurę Ann Carleton, z ranami postrzałowymi. Kobiety nie udało się uratować. Powodem zabójstwa była kłótnia między zamordowaną i mężczyzną, któremu nie spodobała się tęczowa flaga przed wejściem do jej sklepu. Do sprawy odniósł się reżyser Paul Feig, prywatnie przyjaciel Carleton.
Twórca "Agentki" i "Zwyczajnej przysługi" opublikował wpis na swoim koncie na Instagramie, w którym wspomina zamordowaną przyjaciółkę. Opatrzył je ich wspólnym zdjęciem. "Nasza wspaniała przyjaciółka Lauri Carleton została wczoraj zamordowana w swoim sklepie [...] przez 27-letniego mężczyznę, któremu nie spodobała się tęczowa flaga wisząca przed wejściem" - napisał Feig. "Zerwał ją, a gdy ona zwróciła mu uwagę, strzelił do niej i zabił ją".
"Podejrzany o zabójstwo został zastrzelony przez policję San Bernardino i nie stanowi już zagrożenia dla społeczności [LGBTQ+]. Ta nietolerancja musi się skończyć. Każdy, kto używa umniejszającego języka wobec społeczności LGBTQ+, musi zdać sobie sprawę, że jego słowa [...] mogą stać się powodem przemocy wobec niewinnych, kochających ludzi. Idźmy naprzód z tolerancją i miłością. Nie pozwólmy, by śmierć Lauri poszła na marne" - zakończył swój wpis.
Feig dodał, że myślami jest z mężem zamordowanej, jej rodziną oraz społecznością LGBTQ+. Jego wiadomość skomentowały między innymi aktorki Sophia Bush i Charlize Theron. O sprawie pisali także inni celebryci.
"Ostatnim razem widziałam Lauri na paradzie równości w Lake Arrowhead, a potem na przyjęciu po niej. Retoryka anty-LGBTQ ma swoją cenę. Teraz Bort, mąż Lauri, ich córki, jej znajomi i cała społeczność są w żałobie. Z jakiego powodu?" - napisała aktorka i komiczka Bridget Everett.
Jej wpis skomentował Feig. "Była najlepsza. Ta tragedia to niemal za dużo do zniesienia. Była taka pełna życia i nie mogę uwierzyć, że odeszła na zawsze. Jej śmierć nie może iść na marne. Muszą z tego wyjść zmiana i tolerancja. Dla Lauri" - stwierdził reżyser "Druhen".