Reklama

"Przełęcz ocalonych": Żołnierz bez karabinu

Andrew Garfield, Teresa Palmer, Vince Vaughn i Sam Worthington grają główne role w nowym filmie Mela Gibsona "Przełęcz ocalonych", opowiadającym o jednym z najbardziej nietypowych bohaterów wojennych w historii.

Andrew Garfield, Teresa Palmer, Vince Vaughn i Sam Worthington grają główne role w nowym filmie Mela Gibsona "Przełęcz ocalonych", opowiadającym o jednym z najbardziej nietypowych bohaterów wojennych w historii.
Andrew Garfield w scenie z filmu "Przełęcz ocalonych" /materiały prasowe

Wiosną 1945 roku - gdy dobiegająca końca wojna na Pacyfiku wchodziła właśnie w swoją najbardziej krwawą fazę, a amerykańskie wojska stawiły na Okinawie czoła niemożliwie brutalnemu przeciwnikowi - jeden z żołnierzy wyróżniał się na tle pozostałych. Desmond T. Doss, conscientious objector, odmawiając aktywnej służby wojskowej ze względu na przekonania, ryzykował życie jako nieuzbrojony medyk w amerykańskiej piechocie. Człowiek, który w pojedynkę ocalił życia dziesiątkom rannych i znajdujących się pod ostrzałem kolegów, nie wystrzeliwując ani jednego naboju.

Reklama

Doss mieszkał w Virginii, gdy zgłosił się na ochotnika do amerykańskiej armii. Nie interesowała go jednak walka na froncie, pragnął służyć swej ojczyźnie w roli medyka. Wojsko nie było zadowolone, ale Desmond wytrwał w swej decyzji. Chuderlawy wegetarianin, który odmawiał treningów w soboty oraz noszenia broni, był z początku wyszydzany i prześladowany przez swych kolegów. Byli oni przekonani, że chłopak będzie dla nich zagrożeniem w czasie walki, więc ze wszystkich sił próbowali go zmusić do odejścia z wojska. I ich ataki Doss wytrwał, aż do bitwy o wyspę Okinawa, gdzie jego jednostka dostała rozkaz zajęcia Skarpy Maeda, znanej również jako Hacksaw Ridge. Na szczycie tego ponad stumetrowego klifu znajdowały się mocno okopane gniazda z karabinami maszynowymi, a wokół nich jaskinie wypełnione japońskimi żołnierzami, którzy ślubowali swej ojczyźnie, że będą walczyli do samego końca.

Właśnie tam Doss udowodnił, że jest człowiekiem nie tylko honoru, ale także czynu. Znajdując się pod ostrym ostrzałem, nie zważał na swoje życie i gdy jego batalion dostał rozkaz odwrotu, on pozostał na miejscu boju, uzbrojony wyłącznie we własne przekonania, po czym wyciągnął ze strefy zagrożenia siedemdziesięciu pięciu (!) ciężko rannych żołnierzy.

Po historię chłopaka, pragnącego służyć ojczyźnie i jednocześnie zdeterminowanego do pozostania wiernym sobie sięgnął Mel Gibson. Reżyser wyjaśnia: "Kiedy usłyszałem po raz pierwszy historię Desmonda Dossa, nie mogłem wyjść z podziwu nad jego poświęceniem. Był pierwszą w historii osobą odmawiającą aktywnej służby wojskowej ze względu na przekonania, która została odznaczona amerykańskim Medalem Honoru. Oto mężczyzna, który absolutnie bezinteresownie, narażając samego siebie, ryzykował raz za razem życie, by uratować swych kompanów od śmierci. Desmond był całkowicie zwyczajnym człowiekiem, który dokonał rzeczy niezwykłych".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Przełęcz ocalonych
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy