Reklama

Protesty przeciw "Kodowi da Vinci"

Laureat Oscara Tom Hanks ("Terminal", "Ladykillers") musiał stawić czoła demonstracji zakonnic, podczas rozpoczętych w Wielkiej Brytanii zdjęć do ekranizacji hitu wydawniczego Dana Browna "Kod Leonarda da Vinci".

Demonstracja odbyła się przy katedrze w Lincoln, która w filmie podszywa się pod Opactwo Westminsterskie. Religijne władze zgodziły się na zdjęcia pod warunkiem wpłaty dotacji na rzecz katedry w wysokości 180 tys. dolarów.

Hanks, który na plan zdjęciowy został dowieziony prosto ze swojego pięciogwiazdkowego hotelu, zastał przed katedrą grupkę swoich fanów, bez powodzenia konkurujących z protestującymi zakonnicami o uwagę idola.

Dziekan katedry, Jego Świętobliwość Alec Knight określił bestsellerową powieść Browna jako "stek bzdur", ale nie był w stanie odrzucić atrakcyjnej finansowo oferty.

Reklama

Zgromadzeni przed katedrą demonstranci zarzucali Brownowi poddawanie w wątpliwość fundamentów ich wiary i oddali się 12-godzinnej modlitwie.

"Po prostu uważam, że to nie w porządku, że kręcą ten film właśnie tutaj. Znam poglądy biskupa i dziekana, którzy uważają tę książkę za fikcję. Dla mnie może to być nawet fikcja doskonała, ale ta książka jest wymierzona przeciwko temu, w co naprawdę wierzymy" - powiedziała przewodząca demonstracji siostra Mary Michael.

Według 61- letniej zakonnicy zawarta w książce Browna teza, iż Jezus Chrystus potajemnie poślubił Marię Magdalenę jest "twierdzeniem heretyckim", opartym na "starym błędzie". Siostra Michael zaznacza przy tym, że książki nie czytała.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Tom Hanks | protesty | kod Leonarda da Vinci | Vinci | da Vinci
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy