Reklama

Producent "Polowania" narzeka, że rozgłos przeszkodził w wyniku kasowym jego filmu

Zanim jeszcze "Polowanie" trafiło do kin, o filmie było już głośno za sprawą podejmowanego przez niego tematu. Ta satyra na politykę Donalda Trumpa spotkała się z głośną krytyką ze strony środowisk prawicowych. Wydawać by się mogło, że w myśl powiedzenia: "nieważne, co o tobie piszą, ważne, by nie przekręcali nazwiska", taki rozgłos tylko pomoże filmowi. Jego producent, Jason Blum, ma jednak inne zdanie. Winą za słaby wynik kasowy "Polowania" obarcza właśnie te kontrowersje.

Zanim jeszcze "Polowanie" trafiło do kin, o filmie było już głośno za sprawą podejmowanego przez niego tematu. Ta satyra na politykę Donalda Trumpa spotkała się z głośną krytyką ze strony środowisk prawicowych. Wydawać by się mogło, że w myśl powiedzenia: "nieważne, co o tobie piszą, ważne, by nie przekręcali nazwiska", taki rozgłos tylko pomoże filmowi. Jego producent, Jason Blum, ma jednak inne zdanie. Winą za słaby wynik kasowy "Polowania" obarcza właśnie te kontrowersje.
Producent "Polowania" - Jason Blum /Rachel Luna /Getty Images

Bohaterami filmu "Polowanie" jest dwanaścioro obcych sobie osób. Wszyscy oni budzą się pewnego dnia na polanie. Nie wiedzą, co tam robią i jak się tam znaleźli. Zanim jednak zdążą się nad tym zastanowić, ktoś zaczyna do nich strzelać. Ci, którzy przeżyją strzelaninę, szybko odkrywają, że stali się ofiarami polowania na ludzi. Wkrótce zaczynają przejmować inicjatywę w swoje ręce.

W sierpniu 2019 roku czekający wówczas na premierę film "Polowanie" ostro skrytykował prezydent Donald Trump. "Film, który niedługo ma trafić do kin, został stworzony na zamówienie, by rozpętać chaos. Autorzy tworzą obrazy pełne przemocy, a potem zwalają winę na innych. To prawdziwi rasiści, którzy bardzo źle świadczą o naszym kraju!" - napisał na Twitterze. Dzień później film został wycofany z dystrybucji, jednak tweet Trumpa tylko przypadkowo zbiegł się w czasie z tą decyzją. Główny wpływ na wycofanie filmu o polowaniu na ludzi z kin miały krwawe strzelaniny, do jakich doszło na terenie Stanów. Ostatecznie "Polowanie" pokazano w kinach ponad pół roku później. Film nie miał szczęścia. Premiera wypadła na zaledwie tydzień przed zamknięciem kin z powodu pandemii COVID-19. W efekcie zarobił w kinach jedynie 16 milionów dolarów.

Reklama

"Kontrowersje, jakie wybuchły przed premierą filmu, zrujnowały go. To znaczy zrujnowały premierę filmu. 'Polowanie' miało być wielkim hitem kasowym, ale kontrowersje, jakie rozpętały się wcześniej, zniszczyły jego premierę. Gdyby ktoś zapytał mnie o to, czego najbardziej żałuję z okresu prowadzenia studia Blumhouse, odpowiedziałbym, że był to fakt, że z powodu kontrowersji, nikt nie zdecydował się na obejrzenie 'Polowania'. Te kontrowersje były okropne. Były złe. Dotyczyły filmu, którego nikt nie widział. Ludzie wymyślali różne rzeczy o filmie, którego nie widzieli i naprawdę mam nadzieję na to, że nigdy więcej coś takiego się nie wydarzy" - mówi Jason Blum w rozmowie z portalem "ComicBook.com".

"Martwię się teraz o to przed premierą każdego mojego filmu. Takie kontrowersje przed premierą mogą zrujnować wypuszczenie filmu do kin. Ale co można zrobić? Aż tak się nie martwię, bo nie mam na to wpływu" - kończy Blum, który już 2 lipca wprowadza do kin inną zaangażowaną politycznie produkcję, finałową odsłonę serii "Noc oczyszczenia". Film "Noc oczyszczenia: Żegnaj Ameryko" w Polsce będzie można zobaczyć od 23 lipca.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Polowanie (film)
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy