Priyanka Chopra Jonas: Dopiero w Hollywood zarabia tyle, ile mężczyźni
Priyanka Chopra Jonas ujawniła, że po raz pierwszy w swojej ponad 20-letniej karierze może liczyć na takie samo wynagrodzenie, jak towarzyszący jej na planie aktorzy. W jej rodzimym środowisku filmowym kobiety zarabiają... 10 proc. wynagrodzenia mężczyzn. Na sprawiedliwe traktowaie mogła liczyć dopiero w nadchodzącej produkcji braci Russo, "Cytadela". Serial szpiegowski, którego data premiery nie jest jeszcze znana, zadebiutuje na platformie Amazon Prime.
W tym roku Priyanka Chopra Jonas znalazła się na liście Stu Kobiet BBC. W wywiadzie dla brytyjskiej stacji opowiedziała o nierówności płac i kulisach pracy w Bollywood. W swojej karierze 40-letnia aktorka zagrała w ponad 60 indyjskich produkcjach, w branży pracuje od ponad 20 lat, jednak dopiero teraz, po raz pierwszy w karierze, mogła liczyć na takie samo wynagrodzenie, jak partnerujący jej na planie mężczyźni.
"Cóż, pierwszy raz mi się to przydarzyło, stało się to w Hollywood. Więc nie wiem, co będzie dalej" - wyznała aktorka, wskazując na najnowszą produkcję braci Russo, "Cytadela". Na takie "przywileje" gwiazda nie mogła liczyć w swoim rodzimym przemyśle filmowym. W rozmowie z BBC wyjawiła, że zwyczajowo wynagrodzenie aktorek wynosi 10 proc. tego, co zarabiają towarzyszący im na ekranie mężczyźni.
"Nigdy nie spotkałam się z parytetem płac w Bollywood. Dostałabym około 10 proc. wynagrodzenia, które otrzymują współaktorzy płci męskiej. Luka płacowa jest ogromna i wiele kobiet wciąż się z nią zmaga. Jestem pewna, że mnie również dotyczyłaby, gdybym wciąż pracowała w Bollywood" - stwierdziła Chopra Jonas, zapewniając, że jej koleżanki po fachu wciąż domagają się równych płac. Na razie na próżno.
Luka płacowa to nie jest jedyny problem z jakim aktorki w Bollywood muszą się mierzyć. Wspominając swoje doświadczenia na bollywoodzkich planach filmowych gwiazda stwierdziła, że aktorzy są zdecydowanie lepiej traktowani. "Sama myślałam, że to w porządku, że siedzę na planie przez kilka godzin, podczas gdy towarzyszący mi aktorzy decydowali, kiedy się na nim zjawią i to właśnie od tego zależało, kiedy zaczniemy zdjęcia" - wyjawiała.
Co więcej, nierzadko musiała mierzyć się z absurdalnymi komentarzami dotyczącymi jej atrakcyjności czy koloru skóry. "Sądziłam, że nie jestem wystarczająco ładna, wierzyłam, że muszę pracować o wiele ciężej. I to mimo że często byłam przekonana, że prawdopodobnie mam więcej talentu niż partnerujący mi aktorzy o jaśniejszej skórze" - stwierdziła.