Reklama

Premiera "Francuskiego numeru"

Czy można jechać do Paryża i przez siedem godzin nie móc wydostać się z Warszawy? Okazuje się, że tak, a przykładem na to mogą być bohaterowie najnowszej komedii "Francuski numer", w reżyserii Roberta Wichrowskigo. Film według pomysłu Mariusza Pujszo, miał premierę w czwartek, 9 marca, w Warszawie. Na czerwonym dywanie pojawili się aktorzy i twórcy filmu, m.in. grająca główną rolę Karolina Gruszka oraz Jan Frycz, Jakub Tolak, Piotr Borkowski i Yaya Samake. Nie zabrakło też Macieja Stuhra i Roberta Więckiewicza, wcielających się w role tropiących ich bandziorów.

Francuski numer" to opowieść o niecodziennej podróży 4 mężczyzn i kobiety rozklekotanym żółtym mercedesem- ikoną luksusu w PRL. Główni bohaterowie mają wspólny cel, choć wszystko inne ich dzieli. Bez pieniędzy, stłoczeni w rozklekotanej "beczce", muszą dostać się do Paryża! Ich przewodniczką w tej podróży jest Magda (Karolina Gruszka).

Ponadto pasażerami mercedesa są: Stefan (Jan Frycz) - technik samochodowy bez prawa jazdy. Żywy relikt PRL-u. Janek (Jakub Tolak) - zaprzeczenie teorii o jabłku, które pada niedaleko od jabłoni, czyli syn Stefana. Machu (Yaya Samake) - syn nigeryjskiego kacyka na potężnym kacu, student w drodze na prestiżowe stypendium oraz Siergiej (Piotr Borowski) - Ormianin. Małomówny mistrz w podnoszeniu ciężarów. Tropem skradzionego Mercedesa podążają prawdziwi desperaci. Chwastek (Maciej Stuhr) - zabójczy romantyk i maniak gadu-gadu oraz Leon (Robert Więckiewicz) - swojski twardziel o psychice ukształtowanej przez kino gangsterskie.

Reklama

Czy uda im się dotrzeć zdezelowanym mercem do Paryża? A może sami siebie wcześniej wykończą? Po odpowiedź na to pytania twórcy, jak i bohaterowie filmu zapraszają do kin.

- Wychodzę z założenia, że film powinn ocenić widzowie. Mnie jako aktorowi grającemu w nim może trudno zachować jakiś dystans. Dlatego ocene "Francuskiego numeru" oddaję pod widzom. Zatem zapraszam do kin - powiedział Maciej Stuhr, filmowy Chwastek.

Jak powiedział reżyser filmu Robert Wichrowski droga do realizacji "Francuskiego numeru" wcale nie była prosta.

- Pomysł na film dojrzewał przez wiele miesięcy. Scenariusz był kilkakrotnie zmieniany, jednak w końcu udało się stworzyć coś spójnego i całego. I mam nadzieję, że wyszedł z tego całkiem dobry film - powiedział Robert Wichrowski, reżyser.

Mogłoby się wydawać, że dla aktora zagranie w komedii jest niczym "bułka z masłem", jednak filmowy gangster Robert Więckiewicz twierdzi, że do gry w komedii trzeba podejść bardzo poważnie.

- Staraliśmy się z Maćkiem dosyć poważnie podejść do problemu, nie grać na siłę śmiesznie, tylko wręcz przeciwnie - grać śmiertelnie poważnie - bo wtedy jest szansa, że ktoś się z tego zaśmieje. Nie ma nic gorszego jak to, że my aktorzy się świetnie bawimy, a później widz ziewa - powiedział Robert Więckiewicz, filmowy Leon.

Karolina Gruszka, twierdzi że gra we "Francuskim numerze" była dla niej zmierzenie się z czymś nowym, czymś czego do tej pory nie zrobiła.

- Jeszcze nigdy nie zagrałam roli o charakterze komediowym. W tym filmie wyruszam do Paryża ze specyficznymi, przypadkowymi ludźmi wziętymi z ogłoszenia. Prowadzę starego rozklekotanego mercedesa, jak się potem okazuje kradzionego. Ja tak sobie jadę - jednak nie mogę powiedzieć dlaczego - bo na tym opiera się cały sens filmu. Myślę, że to jest uniwersalny temat, taka komedia obyczajowa dla każdego - powiedziała Karolina Gruszka.

Dodała, że nienawidzi oglądać filmów, w których gra.

"Strasznie się denerwuję, jestem spięta do tego stopnia, że na drugi dzień mam zakwasy" - opowiadała aktorka.

Natomiast Mariusz Pujszo przyznał, że scenariusz komedii powstał w oparciu o jego własne przeżycia.

"Kilkanaście lat temu wracałem autostopem z Paryża do Warszawy, razem z dwoma Murzynami i szaloną Francuzką. Przez 24 godziny krążyliśmy po Paryżu, a na końcu zostaliśmy aresztowani" - opowiada scenarzysta "Francuskiego numeru".

Do własnych przygód Pujszo i reżyser Robert Wichrowski dodali polskie realia oraz ciekawych bohaterów i powstała z tego zabawna, ale i mądra opowieść.

W kinach "Francuski numer" pojawi się za tydzień, 17 marca.

Zobacz z warszawskiej premiery filmu.

AKPA/INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy